Inicjatywa Polskiego Radia Lwów

"Ocalić od zapomnienia"

Lwowskie zaduszki Anno Domini 2006


Cmentarz Obrońców Lwowa
Zaduszki 2006

 
 
 
 

Piękny był Cmentarz Obrońców Lwowa w tegoroczne zaduszki. Z Kraju nadesłano ponad 20 tys. zniczy. Wieczór był niesamowity. Każde z Orląt miało światło na swoim grobie.


Cmentarz Janowski

 
 
 
 
 
 

 

 

 
 

Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny – czas pogodnej zadumy i refleksji nad owocowaniem ludzkiego życia i jego powiązaniami ze światem tych, co odeszli.
W nowoczesnej cywilizacji coraz mniej mamy czasu do nieśpiesznych rozważań, do zastanawiania się nad tym, że istniejemy dzięki następstwu pokoleń, że to zmarli duchowo wzbogacają nasze życie, bo sięgamy po ich dorobek naukowy i twórczy. Wśród pilnych i najpilniejszych trosk zanika gdzieś więź pomiędzy zmarłymi i żywymi, pomiędzy czasami dawnymi i obecnymi. Jest tylko pośpiech – podstawowa jednostka czasu.

    Cicho, ciepło, sennie, woń grzybów i mięty,
    A to już przecież dzień pierwszy listopada
    Dzień tych co odeszli – święto Wszystkich Świętych
Każde święto ma swoje barwy. Dzień Zaduszny płonie tysiącami zniczy, ma kolor złocistych chryzantem, szeleści liśćmi zasypującymi alejki cmentarzy.
Czas zadumy. Dobry czas, abysmy pomyśleli również nie tylko o własnych zmarłych przodkach, ale też o naszych wspólnych „dziadkach” spoczywających na cmentarzach.
O Julianie Zachariewiczu i Lunie Drexler, o Janie Gallu i Matyldzie Żłobickiej, o Kazimierzu Twardowskim i Maryli Wolskiej. I o setkach, tysiącach innych „dziadków” których imion nie pamiętamy.
Idąc alejami cmentarza, mijamy obojętnie ich groby. Ich nazwiska nic dla nas nie znaczą. I nie ma już łuny nad lwowskimi cmentarzami – są tylko nieśmiałe pojedyncze ogniki. To dziwne jak szybko mija czas, jak zawodna jest ludzka pamięć. A przecież nie tak miało być.
    Krajobraz pisany kamieniami
    jak brajlem
    nawet ślepy może odczytać
    co tu się działo
    przez wieki wieków

    ks.J.St.Pasierb „Pejzaż”

Cmentarze czasem nazywa się archiwami – są zbiorem informacji o lokalnych społecznościach, o ich najwibitniejszych przedstawicielach i wydarzeniach.
Kiedy Polska przestała istnieć, szczególnego znaczenia nabrał kult zmarłych – zasłużonych przedstawicieli narodu. Ich groby nabrały znaczenia patriotycznego. Miejsca spoczynku i pamięć o tych ludziach była świadectwem o czasach chwały, a życiorysy zmarłych literatów, naukowców, działaczy społecznych, powstańców – „dobrze zasłużonych” - miały służyć jako przykład i wzór do naśladowania.
Pogrzeby zamieniały się w wielkie manifestacje patriotyczne, rocznice i święta patriotyczne obchodzono na cmentarzach, święta zapalały łuną cmentarze - to wszystko świadczyło nie tylko o wielkim kulcie zmarłych przodków.
Ta szczególna troska o groby zmarłych – świadczyła o ciągłości pamięci narodowej i narodowej wspólnoty. Była wielką lekcją historii. Drażniącą i irytującą zaborców. Niszczenie i dewastacja cmentarzy i miejsc ostatniego spoczynku staje się bardzo szybko jedną z form walki z unicestwionym państwem.
Kamienie i płyty cmentarne w małych i większych miejscowościach, opierające się rozszalałym dziejom i przemawiając, dziś znów dają świadectwo.

* * *

    Ale powiedz jak długo trwać będą dawne imiona
    Jak długo przetrwa o nich chociaż słuch
    Kiedy będą wyśmiani kiedy całkiem martwi
    Bo sztuka i historia wydadzą się nam
    Ciężarem nie do udźwignięcia.

    Julia Hartwig „Powiedz jak długo trwać będą dawne imiona”

Swego czasu demograf Adam Wierciński zrobił eksperyment - na mapie sztabowej zaznaczył niebieskimi punktami te miejsca, skąd pochodzili wybitni Polacy. Na mapie wokół Lwowa utworzyła się duża niebieska plama...
Bene merentium – dobrze zasłużeni. Chowani na małych i wielkich cmentarzach, mają specjalne aleje i wspaniałe pomniki. We Francji wymyślono dla nich Panteon paryski i maksymę „Wielkim ludziom wdzięczna Ojczyzna”. Polacy mają pięć słynnych nekropolii (z czego dwie poza krajem) warszawskie Powązki, krakowskie Rakowice, zakopiański Pęksowy Brzyzek, wileńską Rossę i lwowski Łyczaków.
Każda większa miejscowość zazwyczaj ma cmentarz z aleją zasłużonych, ale te wymienione nekropolie to miejsca szczególne.


    Gdyśmy przez Cmentarz
    Łyczakowski szli
    To wszystkie groby otwierały oczy
    Patrzyli na nas ojcowie i bracia
    Słuchając polskiej mowy
    Podnosiliśmy nieczytelne krzyże
    Pytaliśmy kamieni
    O imona tych, co wierni
    Zostali w tej ziemi.

    Tadeusz Śliwiak „Lwowskie Zaduszki”


Nie sposób wymienić tysięcy imion wielkich Polaków, których prochy kryje ziemia Łyczakowskiego cmentarza i wielu innych cmentarzy we Lwowie i w okolicach.
Cmentarz Łyczakowski jest miejscem spoczynku wielu wybitnych zasłużonych, ale też miejscem, gdzie powstawały wspaniałe rzeźby utalentowanych artystów. Przez szereg lat był też miejscem spacerów „wspomnieniowych” – niestety tradycja ta zanikła wśród lwowian. Oczywista jest wartość historyczna i artystyczna cmentarza, wymaga on opieki ze strony fundacji i organizacji kulturalnych, jak i społeczności lokalnej.
Tymczasem wystarczy oddalić się od alei zasłużonych i wejść w głąb kwater, żeby zobaczyć gąszcz samosiejek i zielska, które korzeniami rozsadza płyty grobowców.
Może warto by było, abyśmy powrócili do tradycji z okresu odgruzowywania cmentarza Orląt: kiedy ochotnicy przychodzili na cmentarz, żeby pomóc przy pracach porządkowych? Nadzieja na to, że o cmentarz będą bardziej dbały władze lokalne jest chyba daleko posuniętą naiwnością. Bardzo niewiele wiemy o postaciach spoczywających na cmentarzu Łyczakowskim, takie prace mogłyby być okazją do poznawania nowych lub przypomnienia starych nazwisk.
Warto abyśmy wreszcie zaczęli dostrzegać taką potrzebę, żeby kwestia dziedzictwa kulturowego, którego jesteśmy spadkobiercami nie schodziła na plan dziesiąty.
Inaczej staniemy się podobni do sublokatorów niechętnych i obojętnych na głosy kamieni.
A głosy kamieni nie kłamią i warto im uwierzyć, przecież...

    ...Ludzie i miasta stanowią jedność pełną dostojnych pamiątek
    Ale wystarczy wytrzeć nazwiska z pomników
    Ogrody opustoszyć z lekkich widm i świetlnych feerii
    Żeby to co istniało przestało naprawdę żyć
    opustoszał ze wspomnień wypełnione tłumem
    Który już dawno przestali rozumieć dlaczego błąkać się musi
    Pośród dziwacznych stylów wśród gmachów nie służących niczemu.

    Julia Hartwig „Powiedz jak długo trwać będą dawne imiona”


Mieszkańcy tych ziem zbyt dobrze wiedzą, że poetka ma rację. Kamień okazuje się być bardzo nietrwały. Zatarte napisy, uszkodzone i niszczone zabytki, odbite głowy, skrzydła i ozdoby – i ślad w krajobrazie historycznym zostaje zatarty.

* * *

Podnosimy nieczytelne, przeżarte rdzą krzyże i pytamy o imiona tych wszystkich o których trzeba pamiętać. Z natężoną uwagą słuchamy ich głosu. Chcemy ich ocalić od zapomnienia.

Już po raz drugi z anteny „Radia Lwów” emitujemy programy wspomnieniowe i apel do słuchaczy – zapraszamy do udziału we wspólnej akcji „Ocalić od zapomnienia” Chcemy przypomnieć o naszych zasłużonych. O tych wszystkich ludziach, którzy w różnych okresach swoim dorobkiem służyli miastu, służyli Polsce.

Ten pomysł zawdzięczam Tomaszowi Kulczyckiemu. Przeżył 70 lat i był niezwykłym lwowskim krawcem. Wydawał pismo „Dziennik mód paryskich”. Do „Dziennika mód” pisali... Kornel Ujejski, Karol Szajnocha, Leszek Dunin-Borkowski, Jan Dobrzański. Tak oto ominięty został nakaz władz austriackich zakazujący polskim pisarzom utworzenia pisma literackiego. Pod bokiem austriackiej cenzury powstaje pismo patriotyczne, wydawane przez zwykłego rzemieślnika.

Życie nie szczędziło mu ciosów – w 1842 roku pochował dwóch synów - sześcioletniego Stefana i dziewięciomiesięcznego Tomasza. Rok później, umiera żona, Teresa Kulczycka.
Zrozpaczony, umieszcza na grobie rodzinnym napis:


    „Nie szczędząc sił do ostatka
    Życie swych dzieci ratowała matka.
    Gdy ich nie mogła zatrzymać na ziemi
    Poszła do grobu połączyć sie z niemi.
    Ten, który wszystko utracił w ich zgonie
    Stawia ten pomnik dwu synom i żonie.”

Szukając informacji o ludziach, którzy spoczęli w grobowcu z tak interesującym wierszem epitafijnym dotarłam do Tomasza Kulczyckiego. Jego historia była jedną z wielu, które warto przypomnieć i opowiadać.

Kolejny raz w przygotowaniu programu zaduszkowego pomaga mi szereg osób – którym jestem niezmiernie wdzięczna – to właśnie Ci ludzie swoją wiedzą i pamięcią chcą podzielić się z innymi. Przecież tak naprawdę każdy z nas ma swoją opowieść o ludziach Kresów, którzy spoczęli w tej ziemi. Zapalamy dla nich nasze symboliczne, radiowe lampki oliwne, ale też znicze, które rozprowadzamy w tej akcji – z przeznaczeniem na opuszczone groby.

Beata Kost
Polskie Radio Lwów

Dźwiękowy zapis audycji zaduszkowych
Polskiego Radia Lwów


z 2006 roku

Zaduszki 2006
Mieczysława Piotrowska
Tadeusz Rutowski
Julian Zachariewicz
Emanuel Machek
Tadeusz Rozwadowski
Józef Budzichowski
Witalis Smochowski
Konstanty Wolny
Tadeusz Żuliński
Lampka pamięci dla Łyczakowa
Maryla Wolska
Kornel Ujejski
Piotr Chmielowski
Dobrze zasłużeni


z 2005 roku

Benedykt Dybowski
św. Zygmunt Gorazdowski
Kornel Krzeczunowicz
Władysław Łoziński
Ludwik Lubicz Wolski
Luna Drexlerówna
Julian Markowski
Wanda Monné
Józef Nowakowski
Zofia i Krystyna Pankówny, Maria Klamut, Janina Fastnacht
Rodzina Pechaty
Maria Pokiziak
Ludwik Rydygier
abp. Józef Teodorowicz
Kazimierz Twardowski
Zakończenie audycji


z 2004 roku

Początek audycji
Anna Gostyńska
Aktorzy lwowscy
o. Serafin Kaszuba
Piotr Tarnawiecki
Wojciech Kętrzyński
Juliusz Makarewicz
Henryk Mosing
Jan Nepomucen Kamiński
Aleksander Czołowski
Mieczysław Gębarowicz
Jan Śliwiński
Stefan Banach
Oktaw Pietruski
Walery Łoziński
Oswald Balzer
Zakończenie audycji


Fotoreportaż z "akcji zaduszkowej" lwowskich radiowców,

którzy mimo listopadowego chłodu i ogromu zadania (20 tys. zniczy!)

sprawili się bardzo dzielnie.

Najpierw była tęcza! O tej porze roku to rzecz niesamowita!

         

Organizatorzy

             

Wolontariusze z różnych organizacji

             

Cmentarz Łyczakowski

       

Cmentarz Obrońców Lwowa

               

Listopadowy wieczór rozświetlony zniczami płonącymi na mogiłach Orląt

             

Copyright 2006 Beata Kost i Grażyna Basarabowicz


Informacja ze strony internetowej Konsulatu Generalnego RP we Lwowie:

Obchody dnia Wszystkich Świętych na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie

Tegoroczne obchody dnia Wszystkich Świętych we Lwowie miały bardzo uroczysty charakter. Tradycyjnie rozpoczęła je polowa msza św., celebrowana na Cmentarzu Orląt przez Jego Eminencję ks. Kardynała Mariana Jaworskiego Arcybiskupa Metropolitę Lwowskiego. Uczestniczyli w niej także liczni duchowni kościoła greckokatolickiego oraz około 2 tyś. Polaków. Po mszy św. procesja wiernych prowadzona przez duchownych obu wyznań, udała się do płyty głównej Cmentarza Orląt oraz pod pomnik Strzelców Siczowych, gdzie odmówiono modlitwy za zmarłych oraz złożono wieńce. Konsul Generalny RP złożył wiązanki kwiatów na płycie głównej Cmentarza Orląt, pod pomnikiem Strzelców Siczowych oraz na grobach powstańców styczniowych i listopadowych, a także na mogiłach znanych Polaków: Gabrieli Zapolskiej, Marii Konopnickiej, Władysława Bełzy, Juliusza K. Ordona, Seweryna Goszczyńskiego oraz Św. Zygmunta Gorazdowskiego. Pod pomnikiem Strzelców Siczowych przemówienia wygłosili: ks. Kardynał M. Jaworski, Głowa Lwowskiego Kościoła Greckokatolickiego Ihor Woźniak oraz Prorektor Lwowskiego Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego Myrosław Marynowycz. Należy podkreślić, iż wszyscy mówcy akcentowali w swych wystąpieniach ideę pojednania oraz porozumienia narodów: polskiego i ukraińskiego. Konsulat Generalny we Lwowie, pragnąc uczcić pamięć wszystkich zapomnianych Polaków pochowanych na Cmentarzu Łyczakowskim, zorganizował w Polsce zbiórkę zniczy nagrobnych. Polacy, odpowiadając na apel Konsula Generalnego RP Wiesława Osuchowskiego ogłoszony w TVP Rzeszów i Radiu Rzeszów, ofiarowali ich około 30 tyś. W dniu Wszystkich Świętych, 01.11.br., pracownicy Konsulatu, studenci polskiego pochodzenia, dzieci i młodzież z polskich szkół nr 10 i nr 24 oraz harcerze przez kilka godzin zajmowali się ich układaniem na zapomnianych kwaterach polskich, ale także i ukraińskich. Po raz pierwszy od 1939r. na każdej opuszczonej mogile polskiej na Cmentarzu Łyczakowskim oraz na każdym grobie na Cmentarzu Orląt rozbłysły światełka pamięci.


Powrót

Licznik