HENRYK STARĘGA

RYSUNKI WŁADYSŁAWA SZCZEPAŃSKIEGO


W ramach wystawy "Arti del disegno" w warszawskim Muzeum Archidiecezjalnym pokazano niderlandzką grafikę religijną XVI-XVII w. i rysunki Władysława Szczepańskiego. Szczepański urodził się w polskiej rodzinie we Lwowie w 1951 r., ukończył Wyższą Szkołę Poligraficzną w rodzinnym mieście w roku 1977. Ponieważ etatowa praca nie pozwalała na systematyczną pracę twórczą, podjął mniej absorbującą czasowo pracę pedagoga w dziecięcym kółku plastycznym. W tej dziedzinie miał istotne osiągnięcia, jego uczniowie zdobywali nagrody w konkursach, organizowanych w skali całej Ukraińskiej SRR.

Przede wszystkim jednak podjął samodzielną twórczość artystyczną, i to o charakterze, który tam - w radzieckim Lwowie - nie był i nie mógł być akceptowany. Młody adept lwowskiej uczelni- podjął bowiem samodzielne eksperymenty w dziedzinie, która wówczas, zwłaszcza we Lwowie, była prawdziwą "strefą zakazaną" - abstrakcjonizm bowiem, w myśli oficjalnej doktryny to nie nazwa kierunku artystycznego, mającego już swą historię, lecz określenie o zabarwieniu pejoratywnym... Oczywiście, skazany był na niebyt, nieistnienie w miejscowym, oficjalnym życiu artystycznym, zyskał jednak życzliwe zainteresowanie i psychiczne oparcie dla swych poszukiwań w osobie wybitnego historyka sztuki, profesora Mieczysława Gębarowicza.

Uczony, zagłębiony w pracy naukowej nad przeszłością artystyczną i kulturalną regionu, był jednocześnie człowiekiem, który potrafił dostrzec pasję i indywidualność pasującego się z nowoczesnością młodego artysty. Władysław Szczepański odrzucając balast "socrealizmu", eksperymentował w dziedzinie formy artystycznej i - jednocześnie - techniki, dopracowując się w obu dziedzinach interesującego, indywidualnego języka. Ograniczając środki wypowiedzi artystycznej, operując wąską gamą kolorystyczną szarości różnego natężenia, czerni i sepii, eliminując w zasadzie kolor, wypracował własny system środków przez kombinację techniki akwareli, gwaszu, węgla, ołówków różnej twardości, dobieranie kolorów tła...

Dwa cykle takich prac - pod wspólnym tytułem: "W walce o formę" - pokazał w 1979 i 1983 r. w niewielkiej salce wystawowej Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki,

Dalszym etapem rozwoju twórczego Szczepańskiego było zastosowanie środków technicznych, wypracowanych w subtelnych i nastrojowych kompozycjach abstrakcyjnych w cyklu rysunkowych portretów rodzinnego miasta. Z przenośną sztalugą przemierzał lwowskie ulice i podmiejskie zaułki, z ich malowniczą, małomiasteczkową zabudową. Odkrywał swoisty, niepowtarzalny nastrój tej "bieda-architektury", niknącej nieuchronnie, ustępującej - jak wszędzie - miejsca nowoczesnemu budownictwu blokowemu, schematycznemu i pozbawionemu wyrazu, odczłowieczonemu... Wreszcie zwrócił się też ku dawnej zabytkowej architekturze Lwowa - miasta o cechach tak indywidualnych, niepowtarzalnych. Pasjonują go narastające obok siebie w ciągu wieków budowle różnych stylów i epok historycznych, krzyżujących się we Lwowie wpływów. Niekiedy potrafi ukazać powszechnie znany fragment miasta w sposób nowy, zaskakujący. Ostatni polski wedutysta Lwowa dając widok zabytku w szerokiej perspektywie otaczających go budowli, nieraz znajduje punkt obserwacji, z którego w sposób zaskakujący komponują się w nową całość fragmenty kilku budynków położonych obok siebie. Ścisłość przedstawienia obiektów architektury, wierność prawidłom perspektywy idzie tu w parze z umiejętnością uchwycenia specyficznego nastroju. Takie lwowskie weduty pokazał Władysław Szczepański w 1989 r. we wrocławskim Muzeum Architektury i - później - w 1990 r. w kieleckim Muzeum Narodowym.

Kielce bowiem są od 1988 r. jego stałym, nowym miejscem pobytu, a tamtejsza Wyższa Szkoła Pedagogiczna - miejscem pracy. Pracy etatowej, bo miejscem pracy twórczej stały się nowo odkryte, malownicze miejsca i miejscowości Kielecczyzny, dokąd peregrynuje, jak niedawno do Żółkwi, Krzemieńca, Wilna...

Wystawa w Muzeum Archidiecezjalnym ukazuje twórczość Władysława Szczepańskiego w latach 1978-1991. Pokazano kontynuację wcześniejszego zbioru pt. "W walce o formę" (prace z 1991 r.), bardzo szeroko wcześniejsze prace tego zbioru (cyklu) z lat 1978-1982 i - niestety - tylko 10 (2 poza katalogiem) z lwowskich widoków! Niestety, nie zmieściły się też na wystawie rysunki z teki "Kielce" (z 7 umieszczonych w katalogu pokazano tylko l). Czy dokonanie większej selekcji wśród prac wcześniejszych i pokazanie - niejako ich kosztem - większego zespołu lwowskich i kresowych wedut, obok pejzaży miejskich z Kielc, nie przyczyniłoby się do urozmaicenia wystawy? Czy nie szkoda, że nie pokazano przynajmniej niektórych rysunków portretowych (jak choćby dwóch portretów profesora Gębarowicza, portretu pani Niementowskiej)? To pytania, nasuwające się widzowi, który miał okazję poznać inny zespół prac Szczepańskiego - tych z wrocławsko-kieleckiej wystawy widoków lwowskich i tych z wystawy, która odwiedziła kolejno: Kielce, Busko, Miechów.


Copyright (c) 1992 Instytut Lwowski
Warszawa
Wszystkie prawa zastrzeżone.

Materiały opublikowano za zgodą Redakcji.


Powrót

Licznik