SZEŚĆSETPIĘĆDZIESIĄT LAT ORMIAN POLSKICH Pod koniec XI wieku Ormianie byli już na pewno w Kijowie, a być może także we Lwowie. Do tych najstarszych kolonii mogły przybywać dalsze fale emigrantów, opuszczających zakaukaską Armenię po najazdach mongolskich w XIII w. W każdym razie w połowie XIV w., a więc czasie gdy Lwów znalazł się na terenie państwa polskiego za panowania Kazimierza Wielkiego (1349 r.), we Lwowie rezydował już arcybiskup ormiański Howannes (Jan), któremu podlegali Ormianie w Łucku i Kijowie. Od tego właśnie czasu można już mówić o Ormianach polskich. Kolejne fale Ormian, którzy samych siebie nazywają Haj, a swą ojczyznę - Hajastan, osiedlały się na południowo-wschodnich krańcach Królestwa Polskiego po zdobyciu w 1475 r. przez Turków krymskiej Kaffy. W mieście tym, zwanym wcześniej Teodozją, mieszkała znaczna kolonia ormiańska prosperująca dzięki handlowi, jaki się tam rozwijał, gdy miasto było w XIII w. faktorią genueńską. Ci najstarsi osiedleńcy ormiańscy w Polsce, zagubiwszy w czasie wędrówek z Armenii swój ojczysty język, należący - podobnie jak greka czy języki słowiańskie, romańskie, germańskie i inne jeszcze - do wielkiej indoeuropejskiej rodziny językowej, mówili po kipczacku. Był to język z rodziny tureckiej, nie-indoeuropejskiej, zwany później przez Polaków tatarką. W tym języku (lecz pismem własnym, ormiańskim) wydawali Ormianie swoje modlitewniki, wychodzące z lwowskiej drukarni Karmatanenca, założonej w 1616 r. Język ten wyszedł z użycia w ciągu XVII wieku. Dopiero późniejsze fale Ormian przybywające na polskie kresy z terenów dzisiejszej Rumunii mówiły po ormiańsku. Jeszcze w latach trzydziestych obecnego stulecia w przygranicznym miasteczku Kuty nad Czeremoszem kilkuset polskich Ormian umiało mówić gwarą zachodnio-ormiańską, zbliżoną do dialektu Ormian rumuńskich. Do dziś żyje w Polsce kilka osób pamiętających ową gwarę. Ormianie w Polsce, jako chrześcijanie, żyli na ogół w zgodzie zarówno z ludnością polską jak i ruską. Z biegiem czasu coraz bardziej asymilowali się z Polakami, co wiązało się z ich stopniowym bogaceniem się i ambicją dołączenia do warstw posiadających i rządzących. Tylko biedniejsi ulegali rutenizacji. Wielu Ormian trudniło się w Polsce handlem i rzemiosłem (pracowali też w dyplomacji jako tłumacze i posłowie). Zajęcia te przynosiły im znaczne dochody. W XVIII i XIX w. wielu Ormian nabyło majątki ziemskie i wiodło żywot wzorowany na trybie życia polskiej szlachty. Sporo rodzin ormiańskich otrzymało zresztą szlachectwo: jeszcze w Polsce niepodległej, a po rozbiorach także od władz austriackich. W ciągu XIX, a także i w XX wieku wielu Ormian podejmowało pracę w typowo inteligenckich zawodach. Byli wśród nich lekarze, prawnicy, muzycy, inżynierowie, nauczyciele itp. Prócz silnej kolonii lwowskiej, skupionej wokół katedry ormiańskiej, której budowę rozpoczęto już w XIV w., znane były także dawne kolonie ormiańskie w Kamieńcu Podolskim, Włodzimierzu i Łucku. Później Ormianie osiedlali się jeszcze w takich miejscowościach jak: Tyśmienica, Podhajce, Bar (w XVI w.); Złoczów, Żwaniec, Brody, Brzeżany, Śniatyn, Łysiec, Stanisławów (XVII w.); Kuty, Bałta, Raszków, Mohylów (XVIII w.). Najbardziej na zachód wysuniętym miejscem zamieszkania polskich Ormian był Zamość (kolonia powstała tam już w XVI w.). Ormianie zajmowali w dawnej Polsce wysoką pozycję. Królowie polscy, a wcześniej także książęta litewscy, przyznawali im liczne przywileje. Potwierdził je jeszcze w 1766 r. król Stanisław August Poniatowski. Ważnym etapem w historii polskich Ormian było zawarcie w połowie XVII w. unii religijnej z Rzymem. Proces ten trwał wiele lat i przebiegał nie bez oporów. Przedtem Ormianie polscy, podobnie jak zdecydowana większość Ormian w innych krajach (dziś ponad 90% wierzących) należeli do monofizyckiego Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, który oddzielił się od Kościoła powszechnego w połowie VI wieku. Na czele tego narodowego Kościoła ormiańskiego stoi katolikos, rezydujący w Eczmiadzynie pod Erywanem (stolicą Republiki Armeńskiej). Po uznaniu prymatu papieża i odrzuceniu monofizytyzmu Ormianie polscy stali się katolikami własnego ormiańskiego obrządku, zachowującego w liturgii język staroormiański (tzw. grabar). Na język ten zostało przetłumaczone Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu na początku V wieku, mniej więcej w sto lat po przyjęciu przez Armenię starożytną chrześcijaństwa jako religii państwowej (król Tiridates = Tyrydat, początek IV w.). Mało już dziś pamiętanym faktem jest to, że w wiekach XVIII i XIX kościoły ormiańskie, już katolickie, budowane przez bogate ormiańskie kolonie, były nieraz jedynymi kościołami katolickimi w mniejszych miejscowościach kresowych, i Polacy - z braku własnych - do nich uczęszczali na nabożeństwa. Kazania były w nich głoszone oczywiście po polsku, jako że język ormiański był przez polskich Ormian coraz mniej używany. Przejawem asymilacji językowej Ormian w Polsce było urabianie przez nich nazwisk rodowych na wzór polskich przy pomocy przyrostka -wicz (pochodzenia wschodnio-słowiańskiego, bo w polskim było -wic). Przyrostek ten dodawano do imion rdzennie ormiańskich lub obcych, lecz często przez Ormian używanych. Typowe nazwiska polskich Ormian to: Manugiewicz, Minasowicz, Wartanowicz, Donigiewicz (w Armenii nazywali by się: Manukian, Minasjan, Wartanian, Tonikian), Bohosiewicz (w Armenii: Poghosjan, od imienia Poghos = Paweł, a nie od ruskiego Boh), Krzysztofowicz, Stefanowicz, Antoniewicz, a także Dawidowicz, Abrahamowicz itd. Nazwiska ostatniego typu, utworzone od imion starotestamentowych, używane były także przez inne grupy etniczne, np. przez Karaimów. Wśród polskich Ormian byli także ludzie pióra i uczeni. W pierwszej połowie XVII w. wyróżniał się Symeon z Zamościa (ur. w 1584 r.), znany w ormiańskiej literaturze jako Simeon Lehaci (Lehacy, tj. Polak). Przez dwanaście lat podróżował on po krajach Bliskiego Wschodu oraz Italii1. Pozostawił po sobie napisane językiem staroormiańskim (grabarem) Zapiski podróżne, w których m.in. zamieścił opis Lwowa2. Na przełomie XVII i XVIII w. działał Stepanos Roszka, autor Kroniki oraz słownika ormiańsko-łacińskiego. W XIX w. niewielu Ormian polskich znało język ormiański. Po polsku pisał swe dzieła dominikanin Sadok Barącz (1814-92). Opublikował on m.in. Żywoty sławnych Ormian w Polsce (Lwów, 1856). Bardziej znani są nam oczywiście Ormianie działający w obrębie kultury polskiej, tacy jak np. poeci Szymon Szymonowic i bracia Zimorowice, wybitny działacz oświatowy i pedagog okresu Konstytucji 3 Maja - ks. Grzegorz Piramowicz, czy też - żyjący już w naszym wieku - słynny malarz Teodor Axentowicz (1859-1938), profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Z Krakowem był także związany Jan Dominik Jaśkiewicz (1754-1809), chemik i przyrodnik, założyciel krakowskiego ogrodu botanicznego. Warto tu wspomnieć, że autorem tekstów do tak znanych pieśni kościelnych jak Nie opuszczaj nas i Chwalcie łąki umajone był ormiański ksiądz Karol Antoniewicz (1807-52), zaś kompozytorem melodii Chorału Kornela Ujejskiego - Ignacy Nikorowicz (1866-1951). Najwybitniejszą postacią spośród polskich Ormian XX wieku był niewątpliwie ostatni arcybiskup lwowski obrządku ormiańsko-katolickiego, ks. Józef Teodorowicz (1864-1938). Był znany szeroko w całym kraju jako polski patriota, polityk udzielający się w ruchu niepodległościowym, a także wybitny i popularny kaznodzieja. Do dziś Ormianie polscy czczą jego pamięć, czego dowodem była zorganizowana w Krakowie dnia 2 maja br. sesja poświęcona 60. rocznicy śmierci arcybiskupa3. W przedwojennym Lwowie Ormianie byli znani i szanowani. Wielu Polaków nie związanych z ormiańskim obrządkiem chodziło do ormiańskiej katedry, by słuchać kazań cieszącego się wielką estymą arcybiskupa Teodorowicza. Głośne były bale ormiańskie, organizowane w okresie karnawału w salach lwowskiego Kasyna Literacko-Artystycznego. Bawili się na nich nie tylko Ormianie, ale i liczni przedstawiciele lwowskiej elity. Od 1927 r. Ormianie wydawali we Lwowie, oczywiście po polsku, swoje czasopismo noszące tytuł Posłaniec św. Grzegorza. Tytuł nawiązywał do postaci pierwszego ormiańskiego świętego, chrystianizatora Armenii z przełomu III i IV wieku. Pismo to po kilkudziesięcioletniej przerwie - od 1994 r. ukazuje się ponownie w Gliwicach. Wydają je Ormianie skupieni wokół ks. Józefa Kowalczyka, proboszcza tamtejszej Parafii Obrządku Ormiańsko-Katolickiego pod wezwaniem Trójcy Świętej. Parafia ta ma zasięg ogólnopolski. Ksiądz J. Kowalczyk odprawia także w soboty msze św. w obrządku ormiańskim (po staroormiańsku) w krakowskim kościele św. Idziego pod Wawelem. W następstwie drugiej wojny światowej Ormianie podzielili losy Polaków z Ziem Wschodnich, zmuszonych do opuszczenia swej małej ojczyzny i do osiedlenia się w Polsce centralnej i zachodniej. Prócz wspomnianych kościołów Krakowa i Gliwic, ormiański obrządek był kultywowany także w Gdańsku4. Ordynariuszem wiernych obrządku ormiańsko-katolickiego jest w naszym kraju prymas Józef Glemp. Po długich latach rozproszenia Ormianie polscy zamieszkali w tak oddalonych miastach jak: Kraków, miasta Górnego Śląska, Opole, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Warszawa i inne. Z czasem doszło do skupienia się tej ludności wokół różnych organizacji. I tak w 1980 r. w Krakowie powstało Koło Zainteresowań Kulturą Ormian przy tutejszym oddziale Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Podobne koła zawiązały się także w Warszawie i Gdańsku. Obecnie w Krakowie działa ponadto Ormiańskie Towarzystwo Kulturalne, a w Gliwicach - założony przez ks. Kowalczyka - Związek Ormian w Polsce im. Abp. J. Teodorowicza. Wspólne zebrania obu krakowskich organizacji odbywają się w ostatnie poniedziałki miesiąca o godz. 17.00 w Muzeum Etnograficznym przy pl. Wolnica 1. Po upadku ZSRR i w następstwie trudnej sytuacji geopolitycznej i materialnej, w jakiej znalazła się niepodległa Republika Armeńska, do Polski przybyły tysiące Ormian, szukających u nas pracy i zajmujących się często, jak ich przodkowie w dawnych wiekach, handlem. Przyszłość pokaże, czy ludność ta czasowo tylko przebywa w Polsce, czy też osiedli się tu na stałe, tworząc nową falę osadnictwa ormiańskiego w Polsce. -------------------------- 1 Mieszkał w Stambule, Sebastii, odbył pielgrzymkę do Jerozolimy, był także w Rzymie i Wenecji. 2 Fragmenty tego tekstu przełożył na język polski (z tłumaczenia rosyjskiego) i wydał w 1991 r. Zbigniew Kościów, znawca muzyki ormiańskiej i sympatyk Ormian. 3 Patrz Kronika w tym numerze (przyp.red.). 4 W Krakowie duszpasterzem był przez długie lata ks. F. Jakubowicz, a w Gdańsku ks. K. Filipiak. W Gliwicach przed ks. J. Kowalczykiem pracowali księża K. Roszko i K. Romaszkan.
Postscriptum autora: Zainteresowanych odsyłam do takich opracowań książkowych, jak np. "Ormianie w dawnej Polsce" prof. M. Zakrzewskiej-Dubasowej (Lublin 1982) oraz "Ormianie polscy w XX wieku" dra Grzegorza Pełczyńskiego (XXVII publikacja Koła Zainteresowań Kulturą Ormian, Warszawa 1997. Adres KZKO: Warszawa, ul. Kredytowa 1, Państwowe Muzeum Etnograficzne).
Postscriptum redakcji: Prosimy preczytać także w tym numerze - w dziale Kultura-Nauka - omówienie wystawy "Ormiańskie pamiątki" w krakowskim Muzeum Etnograficznym oraz informację o sesji poświęconej życiu i działalności abpa J. Teodorowicza.
ANDRZEJ PISOWICZ, ur. 1940 w Miechowskiem. Prof. dr hab. Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończył studia orientalistyczne w Krakowie (iranistyka) i Erywanie (armenistyka). Autor ok. 50 publikacji, w tym 3 książek, z czego dwie poświęcone językowi i kulturze Ormian.
|