Barbara Orłowska
Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Akademickiej
ODRODZENIE
we Lwowie |
||
O “Odrodzeniu” - Kuria Diecezjalna Gliwice: Wśród stowarzyszeń katolickich Ruch Kultury Chrześcijańskiej "Odrodzenie" zajmuje szczególne miejsce. Dzisiaj mniej znane, przed wojną było jedną z najpopularniejszych organizacji katolickich. Ze środowiska wileńskiego i lwowskiego "Odrodzenia" wyszli twórcy "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku", które w latach PRL-u świadomie pielęgnowały i rozwijały myśl chrześcijańską. Choć roli tych dwóch tytułów nie sposób przecenić, nie na niech kończy się zasięg powojennego oddziaływania środowiska "Odrodzenia". Z owoców istnienia i działalności stowarzyszenia korzystał poniekąd cały Kościół w Polsce. To "Odrodzenie" przygotowywało w Polsce grunt pod przemiany, które zainicjował w całym Kościele Sobór Watykański II. HISTORIA SIĘ POWTARZA Podkreślenie roli i dowartościowanie świeckich w życiu Kościoła jest niewątpliwe zasługą ostatniego Soboru. Jednak toczące się w jego wyniku dyskusje o właściwy zakres zaangażowania laikatu, nie są tak nowe, jakby się mogło czasem wydawać. Pokazuje to historia "Odrodzenia", organizacji co prawda nieco elitarnej, ale z powodzeniem realizującej już przed wojną zasadę odpowiedzialności świeckich za Kościół, za jego działalność apostolską, nie mówiąc już o zaangażowaniu społecznym czy politycznym. Zasada ta została wypracowana z potrzeby sytuacji, która w wielu punktach była podobna do tej, z jaką dziś częst się spotykamy. Wystarczy wspomnieć, że "Odrodzenie", w swych założeniach miało zapobiegać głębokiemu kryzysowi kultury, którego główne zagrożenia upatrywano w rozpowszechniającej się desakralizacji życia, płynącej z liberalizmu, socjalizmu i pozytywizmu. Oczywiście "Odrodzeniowcom" nie od razu i nie na zawsze udało się wypracować jednolity model, ale dzięki trafnie określonym zasadom, pokazali, że zaangażowanie katolików świeckich nie musi i nie powinno ogrniczać się do marginalnych obszarów wyznaczonych przez hierarchię. Ze stowarzyszeniem byli związani bądź wprost do niego należeli znakomici kapłani (m.in. ks. Władysław Korniłowicz, o.Jacek Woroniecki, ks. Tadeusz Fedorowicz, kard. Stefan Wyszyński), których obecność w "Odrodzeniu" najlepiej pokazuje, że nie o przeciwstawianie czy wyrywanie sobie ról chodziło. Wśród innych słynnych "Odrodzeniowców" pojawiają się takie nazwiska jak: Antoni Gołubiew, Karol Górski, Jerzy Turowicz, Stanisław Stomma, Stefan Swieżawski. Źródło: Tygodnik Powszechny
Plantacja Ducha Świętego Ojciec Jacek Woroniecki, dominikanin, mawiał, że człowiek wierzący powinien posiadać tzw. „sensus catholicus”, zmysł katolicki (przymiotnik ten nie oznaczał tu konfesyjności, lecz powszechność). Składają się nań trzy cechy umysłu: uniwersalizm, obiektywizm i realizm. Cechy te doskonale charakteryzują postawę życiową Jerzego Turowicza. Postawę, której korzenie można odnaleźć w środowisku „Odrodzenia”. Pyta Pan, co to było „Odrodzenie”? Odpowiem najkrócej, jak potrafię: to było jedno z ognisk rozpalonych przez Ducha Świętego i przygotowujących Sobór. Myśmy już wtedy – w latach 20. i 30. – żyli odnową liturgii oraz duchem Kościoła wspólnotowego, służebnego i otwartego. Wielu z tych, którzy później tak bardzo wpłynęli na oblicze polskiego katolicyzmu, wyszło z „Odrodzenia”. Myślę o Jerzym Turowiczu, o Gołubiewach, o Stommie, o ks. Tadeuszu Fedorowiczu, także o kardynale Stefanie Wyszyńskim. „Odrodzenie” istniało we wszystkich miastach uniwersyteckich przedwojennej Polski. Jak to się wówczas śpiewało? „Warszawa, Lwów, Poznań, Wilno, Lublin, Kraków – Wszędzie jest pełno nas, odrodzeniaków”. Poszczególne ośrodki różniły się między sobą – orientacja warszawsko-lubelska na przykład była inna od lwowskiej. Jerzy (Turowicz), choć krakowianin, studiował we Lwowie i właściwie to „Odrodzenie” lwowskie (później krakowskie, a częściowo i wileńskie) oddziałało na niego najbardziej. W naszym ruchu panowała zasada, że w każdym środowisku „odrodzeniowym” powinny działać trzy sekcje: filozoficzno-religijna, społeczna i narodowa. WIARA I FILOZOFIA Od samego początku doskonale rozumieliśmy potrzebę „meblowania głów”, wiedzy, w co i dlaczego wierzymy. Mistrzami naszego myślenia byli: ks. Władysław Korniłowicz i o. Jacek Woroniecki. To dzięki nim budowaliśmy ów „dyszel w głowie”, o którym wspominała „odrodzeniowa” piosenka: „Wszystko nam jedno – jak każdy wam powie – dreszczy unikać, a dyszel mieć w głowie!” To dzięki nim cała nasza formacja intelektualna opierała się na filozofii i teologii św. Tomasza. Stąd właśnie pochodzą te cechy umysłu, tak charakterystyczne dla Jerzego Turowicza. Uniwersalizm, który polega na tym, żeby nigdy nie uważać jakiegoś ułamkowego, cząstkowego rozwiązania za jedyne; zawsze trzeba patrzeć szerzej. Wiąże się z tym obiektywizm, to znaczy szacunek dla rzeczywistości i wyważony osąd. Powiem więcej: to znaczy krytycyzm wobec własnych poglądów, dystans do samego siebie. Ów obiektywizm polega również na unikaniu jakiegoś grzebania się w swoim „ja”, co ma swoje przełożenie na religijność. Trzeba „burzyć kapliczki” pobożności czysto podmiotowej, indywidualistycznej („dreszczy unikać”) i budować wspólnotę – taki był nasz program. Z kolei realizm polega na przekonaniu, że człowiek, a w szczególności chrześcijanin, nawet w najtrudniejszych warunkach nie może żyć tymczasowo, czekając nie wiadomo na co, żeby tylko przetrwać, lecz powinien żyć chwilą obecną (bo najważniejsze jest „teraz”) i robić swoje. Zasadę tę Jerzy Turowicz wcielał w życie przez cały okres PRL. (Dodajmy, że ten jego „życiowy” realizm był zakorzeniony w realizmie filozoficznym, dzięki czemu Jerzy nigdy nie uległ wpływom rozmaitych utopii.) SPOŁECZEŃSTWO Formację „Odrodzenia” spośród wszystkich innych ówczesnych katolickich modeli (i organizacji) wychowawczych wyróżniał mocno wyakcentowany rys społeczny. Chcieliśmy rozbudzić wrażliwość na problemy społeczne, zwłaszcza na tzw. kwestię robotniczą i problemy polskiej wsi, oraz zapoznać się ze społeczną nauką Kościoła. Temu celowi służyły m.in. coroczne Tygodnie Społeczne organizowane na KUL-u. Niektórzy koledzy mieli tam wystąpienia bardzo radykalne (pamiętam Henryka Dembińskiego, jak mówił, że z moralnego punktu widzenia nie ma prawa do Komunii św. ten, kto nie pracuje na rzecz sprawiedliwości i miłości w życiu zbiorowym. Podczas jednego z Tygodni podjęto uchwałę, by Dembińskiemu nie udzielać głosu, jeżeli ma zamiar głosić poglądy sprzeczne z naszą deklaracją ideową). Nie byliśmy przy tym pięknoduchami, umiejącymi jedynie dyskutować o biedzie. Wielu z nas czynnie zaangażowało się w działalność społeczną (np. w związkach zawodowych) i charytatywną w Konferencji św. Wincentego ŕ Paulo: każdy członek tej Konferencji raz w tygodniu odwiedzał swoich „podopiecznych”, rozeznawał ich problemy, szukał pomocy. Problemy społeczne były tymi, które najmocniej różniły środowiska „Odrodzenia”. W Warszawie i Lublinie, gdzie – głównie pod wpływem ks. Antoniego Szymańskiego, rektora KUL – dochodził do głosu katolicyzm społeczny rozumiany w duchu chadeckim. Koledzy z tych miast mieli taką unitarnie-totalistyczną koncepcję życia zbiorowego: postrzegali jeden model, prawzór poprawnej struktury narodowej, państwowej, międzynarodowej. Zadaniem chrześcijan miało być, ich zdaniem, wspieranie owego modelu i usuwanie struktur „niewłaściwych”. Drogą do tego najwłaściwszą byłaby działalność polityczno-partyjna, chadecka. My w „Odrodzeniu” lwowskim patrzyliśmy na te kwestie zupełnie inaczej, choć wówczas chyba jeszcze nie zdawaliśmy sobie w pełni sprawy, na czym polegają różnice między nami. Przeczuwaliśmy, że katolicka nauka społeczna nie chce narzucać nam jakiejś jednej, totalnej struktury całego życia społecznego, lecz uznaje i akceptuje pluralizm struktur. Chrześcijanie – jak ewangeliczny zaczyn – mają zgodnie z Ewangelią układać życie społeczne w obrębie tych struktur, w jakich im wypadło żyć. „Odrodzenie” to była również wspaniała praktyczna szkoła budowania wspólnoty. Prowadziliśmy wtedy niesłychanie aktywne życie towarzyskie, świetnie się przy tym bawiąc (te dowcipy, których sobie nawzajem nie szczędziliśmy! I te niesłychane zabawy na mieście, np. „ogonek”, tj. sznur trzymających się za ręce studentów, okrążający policjantów, przechodzący przez stojące na postoju dorożki itp.). Byliśmy jak wielka rodzina rozsiana po całej Polsce. NARÓD „Odrodzenie” miało wyraźnie narodowy charakter, jednak rozumieliśmy przez to coś zupełnie innego, niż proponowała endecja i jej akademicki odpowiednik – Młodzież Wszechpolska. Właściwie to oni byli naszym głównym przeciwnikiem ideowym. Myśmy reprezentowali zupełnie inne pojęcie patriotyzmu. Zarzucaliśmy Wszechpolakom, że wywracają hierarchię wartości, a religię oraz dobro Kościoła podporządkowują dobru narodu. Byliśmy przekonani, że takie postawienie sprawy w sposób nieunikniony prowadzi do totalitaryzmu narodowego, a w przypadku Polski sprzeciwia się naszej najwspanialszej tradycji: idei jagiellońskiej. O ile wiem, to – przynajmniej w czasie moich studiów – poza „Odrodzeniem” żadna polska organizacja akademicka we Lwowie nie utrzymywała stosunków z analogicznymi organizacjami ukraińskimi. Wówczas była to działalność niesłychanie trudna dla obu stron, ale ważne jest to, że takie kontakty – luźne i sporadyczne – w ogóle istniały. Łączył się z tym pewien nieśmiały jeszcze ekumenizm, na razie wobec grekokatolików – pamiętam, że w 1928 lub 1929 roku kilku z nas, jako delegacja „Odrodzenia”, brało udział w katedrze św. Jura w liturgii odprawionej na zakończenie ukraińskich rekolekcji akademickich. Nie była to, niestety, postawa wówczas rozpowszechniona. Kiedy w 1936 r. zaproponowaliśmy, aby patronat nad Tygodniem Społecznym objęli wszyscy trzej arcybiskupi lwowscy: rzymskokatolicki, greckokatolicki i ormiański, wniosek ten odrzucili... księża rzymskokatoliccy. „Odrodzenie” jako organizacja zdecydowane opowiadało się przeciwko wszelkim tendencjom rasistowskim i antysemickim, choć wśród moich najbliższych przyjaciół „odrodzeniowców” byli i tacy, którzy w swoich poglądach na tematy żydowskie niewiele różnili się od Wszechpolaków. Ja sam przeszedłem pod tym względem ewolucję: od negatywnego stosunku do Żydów, podyktowanego głównie względami ekonomicznymi, po przekonanie, iż autentycznego chrześcijaństwa nie sposób pogodzić z jakimikolwiek przejawami antysemityzmu.
Sam Pan widzi, że „Odrodzenie” to była prawdziwa plantacja Ducha Świętego. Jestem przekonany, że nasz ruch przygotowywał Kościół w Polsce do II Soboru Watykańskiego i pontyfikatu Jana Pawła II. Myślę tu o takich ideach jak: wizja Kościoła jako wspólnoty i ludu Bożego obejmującego cały świat, odnowa liturgii, refleksja nad miejscem świeckich, ekumenizm, potępienie antysemityzmu. Z tych tajemniczych Bożych planów zdawał sobie chyba sprawę kard. August Hlond, gdy – wyraźnie mając na myśli „Odrodzenie” – wpisywał się do naszej „Księgi domowej” przy okazji naszego ślubu: „Spotkaliście się w przedsionkach Bożych. Zrozumieliście się w tym tchnieniu, którym Duch Święty świat odradza”. wysłuchał: Janusz Poniewierski W liscie do Barbary Orłowskiej z kwietnia 2004r., Profesor Stefan Swieżawski pisał: „Założycielem Odrodzenia we Lwowie nie był tylko Ojciec Michał Czartoryski. U samego początku było ich przynajmniej czterech: Jan Czartoryski (student politechniki), Kaziu Dzieduszycki (słabego zdrowia, wcześnie zmarły), Adam Bilik (doktor nauk medycznych) i profesor Paweł Skwarczynski.
Ojca Pani (Mieczysława Pissa - przypis red.) pamiętam dobrze....”
|
Lata | Imię i nazwisko | Informacje | ||||||||||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1921-1922 | (1897-1944)
|
Urodził się 19 lutego 1897 roku w Pełkiniach koło Jaroslawia. Na chrzcie nadano mu imiona Jan Franciszek. Po maturze zdanej w Krakowie rozpoczął studia techniczne we Lwowie i ukończył je jako inżynier architekt. W międzyczasie brał udział w obronie Lwowa w roku 1920 i otrzymał za męstwo okazane na polu bitwy Krzyż Walecznych. Gdy w 1921 roku zaczęto we Lwowie organizować Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży “Odrodzenie”, Jan Czartoryski (student politechniki) był jednym z jego założycieli. Od 1923 roku był współorganizatorem wakacyjnych kursów “Odrodzenia”. 18 września 1927 roku, przyjął w Krakowie w kaplicy św. Jacka habit dominikański. 6 września 1944r. w szpitalnym pomieszczeniu na Powiślu został rozstrzelany wraz z ciężko rannymi powstańcami, z którymi pragnął pozostać. 13 czerwca 1999 roku Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Michała Czartoryskiego błogosławionym. Bł. Michał Czartoryski OP
| ||||||||||||||||||||||||
1925 | | SKMA “Odrodzenie” Lwów, ul.Piekarska L.28 – Delegat Senatu Politechniki Lwowskiej: Prof. Dr Inż. Stefan Bryła (z Programu PLw 1938/39) | ||||||||||||||||||||||||
1926-1927 | |   | ||||||||||||||||||||||||
1927-1928 | (1907-2004)
|
Prof. dr hab. Stefan Swieżawski (ur. 1907 w Holubiu), był światowej sławy historykiem filozofii średniowiecznej. Studia odbył w latach 1925-1932 na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, pracował jako asystent prof. Ajdukiewicza, doktoryzując się w 1932 r. Był wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie i wielu innych uczelni, także za granicą (College de France, Sorbona, uniwersytety we Włoszech). Współpracował m.in. z Etienne Gilsonem. Był wychowawcą i mistrzem całego pokolenia mediewistów polskich. Ogółem ogłosił ponad 250 prac, w tym ponad 30 książek. Największy jego wkład w badania nad myślą średniowiecza i renesansu stanowi powstałe w latach 1974 -1990 ośmiotomowe dzieło Dzieje Filozofii Europejskiej XV Wieku, najobszerniejsza i najbardziej wyczerpująca monografia tego rodzaju w literaturze światowej. Prof. Świeżawski brał udział, jako jedyny świecki audytor, w pracach Soboru Watykańskiego II. Związany od lat ze środowiskiem "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku", cieszył się również przyjaźnią papieża Jana Pawła II. Prof. dr hab. Stefan Swieżawski
| ||||||||||||||||||||||||
1928-1929 | | Ur. 31. XII. 1905 w Przyłbicach koło Jaworowa. | ||||||||||||||||||||||||
1929-1930 | | Stefan Kaczorowski w Zeszycie Chrześcijańsko-Społecznym Historia, Działalność i Tradycje ODRODZENIA (Odnowa, Londyn 1980) podaje, że w listopadzie 1929r. odbył się Drugi Kongres ODRODZENIA, w którym uczestniczył Prezes Zarządu Środowiska Akademickiego ODRODZENIE ze Lwowa, Marian Guckler-Wisłocki. Prezesem Komitetu Wykonawczego Rady Naczelnej był Kazimierz Malko ze Lwowa, a referat o rewizji Deklaracji Ideowej wygłosił Senior Stefan Swieżawski. Po wojnie Marian Guckler – Wisłocki mieszkal w Argentynie.. | ||||||||||||||||||||||||
1930-1931 | | Wiceprezesi: Kazimierz Dziewoński, Biełaszewski. Członkowie Zarządu: Henryk Mossing, Profesor Instytutu Epidemiologicznego, który pozostał we Lwowie, Jerzy Turowicz (wówczas student Politechniki Lwowskiej), Irena Pelczarska, lekarka (pozostała we Lwowie), J.Wiśniewski (zginął we Francji przy uruchamianiu fabryki chemicznej w 1946r.), Marian Naszkowski (wystąpił z Odrodzenia w czasie kadencji, po wojnie generał, wieceminister spraw zagranicznych). Czesław Browiński- sekretarz, Z.Zawoziński - skarbnik, Helena Sawczykówna (żona Mariana Guckler – Wisłockiego) - przewodnicząca koleżanek, Kazimierz Falkiewicz - przewodniczący sekcji filozoficzno - religijnej, J.Wisłocki - społecznej, M.Wierzyński - narodowej, Julian Wiśniewski - kandydatów, Irena Tuska - kandydatek, Szewczyk - pracy społecznej męskiej, Hlawaty - żeńskiej. "Ognisko męskie"- Stanisław Nahlik, "Ognisko żeńskie" - Węcławiczówna* | ||||||||||||||||||||||||
1931-1932 | (1908-1944) | Jerzy Turowicz - sekretarz, K.Wątorski-członek zarzadu, S.Nahlik - sprawy zagraniczne. K.Laidler - skarbnik, K.Falkiewicz, Cz.Browiński, Zbigniew Draniewicz - sekcja pracy społecznej, J.Wiśniewski - kurs ideowy (kandydatów), Irena Kownacka - praca społeczna koleżanek.*
Mieczysław Piss urodził się 1.08.1908r. w Uhercach Niezabitowskich koło Lwowa. Po maturze zdanej w Gródku Jagiellońskim studiował chemię na Politechnice Lwowskiej i w roku 1931 uzyskał dyplom inżyniera. U Prezydenta Ignacego Mościckiego na Zamku Królewskim w Warszawie, Mieczysław Piss – drugi z lewej strony. Współpracował z Profesorem R.Weiglem. Był członkiem Naczelnej Rady Harcerskiej we Lwowie. W Mszale Rzymskim, który dostał od członków zarządu na zakończenie prezesury w Odrodzeniu w dn. 3.6.1932r., widnieje dedykacja (kliknij miniaturę aby powiększyć):
Członek AK. Aresztowany w lutym 1944r. jako zakładnik miasta Warszawy. Więziony przez Gestapo w Alei Szucha, zamordowany na Pawiaku w lipcu 1944r. | ||||||||||||||||||||||||
1932-1933 | | Członkowie zarządu: W.Rylski, I.Kownacka, Józef Potocki - kierownicy pracy społecznej, Andrzej Ładomirski – sekretarz.* | ||||||||||||||||||||||||
Listopad 1933 | |
W listopadzie 1933 roku na walnym zebraniu dokonano rozdziału środowiska na dwa stowarzyszenia. Zgodnie z nowym rozporządzeniem ministra WRiOP, dokonano wyboru komisji organizacyjnych dla członków UJK i Politechniki. Komisje spraw zagranicznych przeniesiono z Warszawy do Lwowa, a jej kierownictwo objął S.Nahlik.*
1933-1934 | | (1912–1999)
POLITECHNIKA. Tadeusz Sitko - wiceprezes, Z.Zawoziński-sekretarz, Stefan Choiński - skarbnik. Członkowie zarządu: Maria Jaroszówna, W.Rylski, A.Ładomirski. 8.X.1934r. dokooptowano na skarbnika Stanisława Kaczorowskiego, a na sekretarza Józefa Kowalika.*
| Andrzej Friszke o Jerzym Turowiczu:
1935-1936 | | UNIWERSYTET JANA KAZIMIERZA. Aleksander Fedorowicz -wiceprezes (póżniejszy wybitny kapłan), Maria Swieżawska i Jan Kowalski - sekretarze, Z.Draniewicz - skarbnik, Anna Potocka - bibliotekarz, Anna Szeptycka - kierownik pracy intelektualnej, I.Kownacka - koło koleżanek, Ksawery Mossing - sekcja ideowa, Anna Krajewska - kierowniczka pracy społecznej koleżanek, Michał Jędryk – kolegów, Krystyna Lubieniecka - gospodyni lokalu, Mieczysław Pyptiuk - członek zarządu.*
| Zbigniew Smoliński urodził się 10 sierpnia 1910 .r w Przemyślanach (woj. tarnopolskie). Świadectwo dojrzałości uzyskał w Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Kielcach w 1931 r. i w tym samym roku rozpoczął studia na wydziale lekarskim Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Dyplom lekarza otrzymał 23 czerwca 1939 r. Za przekonania religijne i jawne uczęszczanie do kościoła, był przenoszony do pracy coraz dalej na wschód. W marcu 1944r., uciekając z Kozowa przed frontem rosyjskim, znalazł się w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie mieszkał i pracował do końca swojego życia (początkowo jako internista, a następnie jako pediatra). 1935-1936 | | POLITECHNIKA. A.Ładomirski - wiceprezes, Lucjan Lazarewicz - sekretarz, M.Jaroszówna - skarbnik, S.Kaczorowski - kierownik sekcji zagadnień inżynierskich, Kamil Pourbaix - członek zarządu.* | 1936-1937 | | UNIWERSYTET JANA KAZIMIERZA. Michał Żółtowski, Jadwiga Hupertówna - wiceprezesi, Leszek Biały, Michał Lewandowski-sekretarze, Elżbieta Kapuscińska - skarbnik, I.Kownacka - bibliotekarz, Barbara Bibrowiczówna - gospodyni lokalu, Maria Hebela - sekcja ideowa, Z.Smoliński - sekcja medyków, I.Kownacka - koło koleżanek, A.Krajewska - praca społeczna koleżanek, A.Potocka, Joanna Żurowska - członkinie zarządu.* | 1936-1937 | | POLITECHNIKA. M.Jaroszówna, A.Ładomirski - wiceprezesi, Tadeusz Żurkowski - sekretarz, Krzysztof Zamoyski-skarbnik, T.Sitko - sekcja zagadnień inżynierskich, S.Choiński-sekcja ideowa i redakcja "Dyszla w Głowie", L.Lazarewicz - praca społeczna. Dokooptowano: Zbigniewa Michałowskiego - sekretarza, Kornela Czerlunczakiewicza - skarbnika.* | 1937-1939 | | UNIWERSYTET JANA KAZIMIERZA. J.Żurowska - wiceprezes i kierowniczka pracy społecznej, K.Lubieniecka - sekretarz, Maria Hanczakowska - skarbnik, J.Hupertówna - przewodnicząca koła koleżanek, Romana Żebrowska - bibliotekarz, Janina Węgrzyńska - gospodyni lokalu.
| Władysław Żurowski (1917-2007) student Wydziału Mechaniki PL - sekcja ideowa* 1937-1939 | | POLITECHNIKA.J.Juhre - wiceprezes, Jerzy Kwaśniewski - sekretarz, K.Czerlunczakiewicz - skarbnik, T.Sitko, Juliusz Wójcik - członkowie zarządu. | | | ODRODZENIE zwróciło się do senatów uczelni o przyznanie mu praw organizacji międzyuczelnianej. Do czerwca 1938r. nie otrzymano odpowiedzi. W oczekiwaniu na nią nie odbyły się walne zebrania. Nie wiemy jak ona brzmiała.* | |
* Konstanty Turowski - "Odrodzenie" - historia Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej, W-wa 1987, Ośrodek Dokumentacji i Studiów Społecznych - informacje przesłała Pani Joanna Lisiecka – Żurowska wnuczka Władysława Żurowskiego.
Opracowała: Barbara Orłowska
Wszystkie zdjęcia i teksty sa własnością ich właścicieli, publikowane są jedynie w celach edukacyjnych.
Prawa do tekstu zastrzeżone.
Data modyfikacji strony: 2008-08-31