|
Karol Szajnocha - wielki polski dziejopis
Kto wie, czy powstalyby historyczne obrazy Jana Matejki i Trylogia Henryka
Sienkiewicza, gdyby nie Karol Szajnocha. To w jego pracach znajdowali oni
inspiracje do tworzenia swoich wielkich dziel, podobnie zreszta jak inni
znani polscy pisarze i poeci - Jozef Ignacy Kraszewski, Teofil Lenartowicz,
Antoni Edward Odyniec, Wincenty Pol, Mieczyslaw Romanowski czy Stanislaw
Wyspianski. Oparte na scisle naukowym gruncie opowiesci historyczne
Szajnochy sluzyly m.in. pokrzepieniu serc Polakow zgnebionych uciskiem
Ojczyzny i przesladowaniami zaborcow.
Karol Szajnocha przyszedl na swiat 20 listopada 1818 r. w Komarnie pod
Samborem jako syn zniemczonego Czecha Waclawa i Marii z Lozinskich (jego
kuzynami byli pisarze Walery i Wladyslaw Lozinscy). Ojciec Szajnochy, z
wyksztalcenia lekarz, porzucil zawod medyczny i osiadl w Galicji jako tzw.
mandatariusz - pelnomocnik zaborczej wladzy austriackiej, co nie
przeszkodzilo temu, ze Karol wyrosl na wielkiego polskiego patriote. Ojciec,
inaczej niz wielu jego rodakow - Czechow w tym czasie, nie wyslugiwal sie
wladzom austriackim, ale zzyl sie ze spoleczenstwem polskim, nauczyl sie
mowic po polsku, ozenil sie z Polka i spolonizowal tak dalece, ze dzieci
wychowal na Polakow.
Wczesnie rozbudzony patriotyzm
Karol czul sie Polakiem od najmlodszych lat. Poczatkowo nauke pobieral w
domu, a nastepnie uczeszczal do szkol srednich w Samborze i we Lwowie, w
ktorych to staral sie zatrzec slady swego niepolskiego pochodzenia,
zmieniajac z wolna pisownie swego nazwiska. Ow wczesnie rozbudzony polski
patriotyzm oraz rozpowszechniane juz w pierwszych dziesiecioleciach XIX
wieku idee wolnosciowe i niepodleglosciowe, ktore mialy wkrotce doprowadzic
w roznych panstwach Europy do rewolucyjnych ruchow Wiosny Ludow - pisze
Witold Szolginia w 'Tamtym Lwowie' - spowodowaly konflikty mlodego Szajnochy
z owczesna galicyjska zaborcza rzeczywistoscia. Juz jako lwowski uczen
gimnazjalny miewal spore nieprzyjemnosci za rozpowszechniane przez siebie
wlasne wiersze o tresci patriotycznej. W 1835 r. podjal studia na wydziale
filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego, lecz juz na poczatku nastepnego roku
zostal wraz z innymi polskimi patriotami uwieziony w lwowskim wiezieniu u
Karmelitow. Przyczyna jego uwiezienia bylo podejrzenie rozrzucania w
rocznice Powstania Listopadowego w gmachu Uniwersytetu i w kosciele OO.
Bernardynow ulotek o patriotycznej tresci. Zostal oskarzony o zbrodnie
zaburzenia spokoju wewnetrznego i osadzony w kryminale, w ktorym spedzil
poltora roku. Trzymano go tam w kajdanach zalozonych na nogi i rece, w
zupelnej ciemnosci. Stechle powietrze, ustawiczna wilgoc i mrok mialy
szkodliwy wplyw na jego mlody organizm. Jednakze pobyt w wiezieniu zawazyl w
sposob decydujacy na przyszlym zyciu tego wielkiego historyka. U
XIX-wiecznego pamietnikarza Wladyslawa Zawadzkiego znajdujemy taki oto
zapis, dotyczacy pobytu Szajnochy u Karmelitow, ktory ten mu zrelacjonowal:
Wiezienie to, pomimo woli tych, ktorzy mnie w nim umiescili, stalo sie dla
mnie dobrodziejstwem. W nim spowazniala mysl, dusza nabrala hartu; w
osamotnieniu rozwazniej mozna patrzec na swiat i glebiej pojmowac jego
stosunki i znaczenie. A co najwiecej - tam poczulem po raz pierwszy potrzebe
pracy i tam nauczylem sie pracowac. Odtad praca stala sie koniecznoscia dla
mnie i pozostanie nia na zawsze. Dzis pozostawiony sam sobie, gdy kariera
urzednicza zostala dla mnie raz na zawsze zamknieta ze wszystkimi
korzysciami i wygodami, czuje jedno tylko w duszy pragnienie - rozszerzenia
mej wiedzy. Nie zaluje, ze sie tak stalo - i owszem, dziekuje Bogu, iz zwrot
okolicznosci dozwolil mi jasno przejrzec i zmusil niejako do obrania zawodu
naukowego, zamykajac inne drogi przede mna. Trzeba podkreslic, ze wiedze
Szajnocha zdobywal jako samouk, poniewaz po uwiezieniu zostal natychmiast
wydalony z Uniwersytetu Lwowskiego z bezwzglednym zakazem dalszego
ksztalcenia sie na wyzszych uczelniach austriackich. Wszystko wiec do czego
doszedl, zawdzieczal swojej niezwyklej pracowitosci i ogromnej wytrwalosci w
finalizowaniu celow, ktore sam sobie wyznaczal.
Niezlomny hart ducha
Juz w wiezieniu wykazal sie wielkim hartem ducha. Nie majac tam nic do
czytania oprocz podrecznikow gramatyki i slownikow, zajal sie nauka jezykow
obcych. W ciagu tego krotkiego czasu opanowal angielski w takim stopniu, ze
czytal w oryginale dziela Szekspira i przekladal na polski poezje
angielskie. Po wyjsciu z niewoli postanowil, ze zostanie literatem parajacym
sie tematyka historyczna. Tak jak wczesniej uczyl sie amatorsko jezykow, tak
teraz sam zabral sie do studiowania literatury i historii. Dopiero w
po?niejszym czasie pomagal mu w nauce znany historyk i literat dawnego Lwowa
August Bielowski. Na tyle dobrze opanowal obie te dziedziny, ze wkrotce sam
zaczal uczyc ich innych. Wspomniany juz Wladyslaw Zawadzki tak pisze o
tamtym okresie zycia Szajnochy: Pozyskal sobie wkrotce dosyc lekcji jako
bieglejszy od innych korepetytorow, posiadajacy lepsza od nich wymowe,
wyklad bardziej obrazowy, powabniejszy, gruntowniejsza znajomosc przedmiotu
i glebszy poglad. Zjednywalo mu i to takze wiecej lekcji, ze uczyl metoda
Ja?winskiego, a byla to nowosc ponetna swa obrazowoscia. Oprocz tego
dorabial, wspolpracujac z periodykami o profilu kulturalno-literackim,
takimi jak: Dziennik Mod Paryskich, Tygodnik Polski, Rozmaitosci, Dziennik
Literacki. Ale to dopiero dziejopisarstwo i rozprawy historyczne, a nie
proby tworzenia literatury pieknej, sprawily, ze nazwisko Karola Szajnochy
stalo sie bardzo glosne. Te wlasnie rozprawy - stwierdza Witold Szolginia -
rozpowszechniane za posrednictwem periodyku Ossolineum 'Biblioteka Zakladu',
zwrocily na Szajnoche uwage swiata nauki. Dowodzily bowiem w sposob
oczywisty, ze oto pojawil sie we Lwowie pracownik naukowy z prawdziwego
zdarzenia, bystry i logiczny w formulowaniu wnioskow natury historycznej, a
przy tym obdarzony rzetelnym talentem literackim, o swietnym, zywym i
obrazowym stylu. Przekonany dowodami uznania dla swych udanych prob
pisarstwa historycznego oraz dostatecznie juz przeswiadczony o swoim
wlasciwym powolaniu i poslannictwie zyciowym - Szajnocha powzial jakze
smiala decyzje stworzenia ni mniej, ni wiecej, tylko wielkiego, naukowego
dziela, przedstawiajacego cale, dlugie dzieje Polski, od czasow panowania
Mieszka I, az po czasy Szajnosze wspolczesne.
Wielka historia Polski
miala zostac spisana w kilkunastu monografiach. W 1849 r. powstala pierwsza
- historia panowania dwoch pierwszych wladcow Polski, ktora nosila tytul
Boleslaw Chrobry. Praca ta napisana byla w sposob tak znakomity i obrazowy,
ze od razu przyniosla jej autorowi wielki rozglos. Nastepna monografia
opisywala rzady Wladyslawa Lokietka, ale dopiero monumentalne, trzytomowe
dzielo Jadwiga i Jagiello, wydane w latach 1855-1856, scementowalo pisarska
pozycje Szajnochy. W takim samym stopniu krytycy i czytelnicy dziel
Szajnochy okrzykneli go wielkim narodowym dziejopisem. Wymienic tutaj z
pewnoscia nalezy jeszcze takie dziela tego znakomitego lwowskiego historyka,
jak dwutomowe Dwa lata dziejow naszych 1646 i 1648 opublikowane w latach
1865 i 1869, czterotomowe Szkice historyczne wydane w latach 1854-1869,
Obrazy lechickie, Smierc Czarnieckiego czy Obyczaje pierwotnych Slowian.
Poza tym pisarz stale wspolpracowal z wymienionymi wyzej periodykami. Praca
jego byla szalenie ciezka, lecz dzieki temu bardzo owocna. Oddajmy jeszcze
raz glos Wladyslawowi Zawadzkiemu: Malo ktory z autorow, zwlaszcza
pracujacych na polu naukowym, doszedl za zycia do takiej wzietosci
powszechnej, do takiej slawy i znaczenia, jak Karol Szajnocha. Innych dziela
czytano, studiowano i oceniano w scislejszych kolach lub kolkach uczonych;
Szajnoche czytali wszyscy, lubowali sie w jego dzielach i rozchwytywali je
skwapliwie. Zadne dzielo w Galicji nie mialo takiego pokupu, jak jego
'Jadwiga i Jagiello', zadne wydawnictwo nie przynioslo nakladcom lwowskim
takich korzysci, jak naklad dziel Szajnochy. Jak w literaturze naszej
powiesciowej swego czasu J.I. Kraszewski urokiem swojskiej powiesci ogarnal
i do czytania pobudzil wszystkie sfery publicznosci, zyskujac literaturze
coraz szersze kola czytelnikow, podobnie Szajnocha urokiem opowiesci
historycznej na scisle naukowym gruncie opartej, budzil zamilowanie do
historii w szerokich kolach czytelniczych i zyskiwal dla niej adeptow,
ozywionych coraz bardziej przekonaniem o potrzebie i znaczeniu tej nauki. W
dzielach jego czerpano nie tylko znajomosc dziejow, ale zarazem coraz
wieksze naukowej wiedzy pragnienie. Przeszlosc umiejetnie odtworzona w
obrazach tak wyrazistych i tak zywym zawsze nalozonych kolorytem,
przemawiala szczegolniejszym urokiem do tych nawet czytelnikow, ktorzy nie
byli w stanie pojac naukowej prac tych wartosci. Stad tez dziela Szajnochy
maja podwojne znaczenie, ktorym oceniac nalezy stanowisko jego w naszej
literaturze. Poczytnosc dziel Szajnochy spowodowana byla wiec glownie
faktem, ze jego prace oparte byly na metodzie narracyjnego opisu dziejow,
zwanej popularnie szkola opowiadajaca. Zapoczatkowal tym samym w literaturze
polskiej eseistyke historyczna. Co wazniejsze, przyczynil sie do szerszego
zainteresowania spoleczenstwa wielka przeszloscia Narodu Polskiego i
wzmocnienia uczuc patriotycznych.
Schylek zycia
W 1853 r. Karol Szajnocha zostal zatrudniony w Zakladzie Narodowym imienia
Ossolinskich jako kustosz. Wciaz jednak to praca pisarska byla jego
prawdziwa pasja i miloscia. Pisal stale, bez wytchnienia, nie zwazajac na
pore dnia czy nocy, dopoki nie ukonczyl tego, co zamierzyl. By nic go w tej
trudnej pracy nie rozpraszalo, zeby w pelni mogl skupic sie na studiowaniu
materialow ?rodlowych, unikal kontaktow towarzyskich, zyjac w odosobnieniu
jak w celi klasztornej. Norma bylo dla niego chodzenie spac bardzo wczesnie
po poludniu, by po przespaniu kilku godzin wstac okolo polnocy i pracowac
nieprzerwanie czesto do godziny jedenastej. Wszystko robil dla innych, ku
pokrzepieniu serc, podrywajac swymi pracami serca zniewolonych Polakow,
przywracajac im poczucie godnosci i polskosci. W zdumienie wprawic moze
fakt, ze kiedy Szajnocha stracil wzrok z powodu iscie katorzniczej pracy,
ktora sam sobie narzucil, kontynuowal swoje zajecia. Pracowal intensywnie
dzieki pomocy innych ludzi, ktorzy, kierujac sie jego wskazowkami,
przeprowadzali kwerendy biblioteczne i archiwalne. Dyktowal takze swoje
teksty, ktore spisywaly wynajmowane osoby. Brakowalo mu jednak ciszy,
spokoju i samotnosci, zaprojektowal wiec urzadzenie w postaci drewnianej
tablicy o wielkosci rozlozonego arkusza papieru, zaopatrzone w poziome,
ruchome listewki-prowadnice, pozwalajace mu na pisanie po ciemku. Przyrzadem
tym poslugiwal sie az siedem lat, do czasu kiedy to juz zaczely go calkiem
opuszczac sily. Zmarl 10 stycznia 1868 roku.
Pogrzeb Karola Szajnochy byl wielka, zalobna manifestacja
narodowo-patriotyczna, jakiej mieszkancy Lwowa od dawna nie widzieli. Za
trumna tego narodowego dziejopisa polskiego szli przedstawiciele najwyzszych
wladz Galicji, arystokracji, swiata nauki, kultury i sztuki, a takze
przedstawiciele wszelkich klas spolecznych. Pochowany zostal na cmentarzu
Lyczakowskim. Na jego grobie stanal jeden z najpiekniejszych pomnikow
znajdujacych sie na terenie lwowskiej nekropolii.
Piotr Czartoryski-Sziler
Tekst pochodzi z gazety "Nasz Dziennik", Materiał umieszczono za zgodą Redakcji.
Wszystkie prawa zastrzeżone dla Redakcji gazety „Nasz Dziennik”
Patrz także:
Karol Szajnocha w Wikipedii
Stefan Kuczyńsk
|
|