Fot. 2. Rok 1938. Lwów, ul. Tarnowskiego 11 Stefania Stipalówna z Ojcem Karolem Stipalem i siostrzeńcem Wojciechem Konopackim |
DRUHNA LUNA Stefania Stipalówna
Autobiografia Urodziłam się 20 sierpnia 1903 roku na kresach, w Arłamowskiej Woli pow. Mościska. Podstawową edukację zdobyłam we Lwowie u Benedyktynek Ormiańskich a następnie w Gimnazjum Prywatnym im. Zofii Strzałkowskiej. Na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie studiowałam fizykę i matematykę. Już od powstania Związku Harcerstwa Polskiego w 1916 roku byłam z nim związana, zdobywając wszystkie stopnie harcerskie i instruktorskie. Po ukończeniu Uniwersytetu w 1924 roku zostałam mianowana nauczycielką w Państwowym Męskim Seminarium Nauczycielskim w Stanisławowie, gdzie przez 9 lat uczyłam matematyki i fizyki. Nauczałam tam równocześnie w Żeńskim Seminarium oraz prywatnym Gimnazjum SS Urszulanek. W Stanisławowie prowadziłam również hufiec harcerek. W roku 1933 zostałam mianowana Komendantką Lwowskiej Chorągwi Harcerek, która obejmowała 3 województwa: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie. W związku z tym zostałam przeniesiona do Lwowa, gdzie uczyłam matematyki w Gimnazjum im. Stefana Żeromskiego do 1938 roku. Wtedy zostałam mianowana Dyrektorką Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Po wybuchu wojny, w warunkach okupacji sowieckiej zaniechane zostały polskie programy nauczania. Aby zapewnić je lwowskiej młodzieży rozpoczęłam organizację tajnego nauczania. Przy pomocy wielu wybitnych lwowskich pedagogów zorganizowałam 37 grup - klas z programami gimnazjum i wszystkich typów liceum. Wiązało się to z równie aktywną podziemną działalnością harcerską i funkcją Komendantki Lwowskiej Chorągwi Harcerskiej Szarych Szeregów (pseudonimy „Bogna-Szarska"). Zagrożona aresztowaniem, wyjechałam w 1945 roku ze Lwowa wywożąc 105 teczek protokołów egzaminów maturalnych, po czym uczniowie ci otrzymali w Polsce świadectwa dojrzałości. Przybyłam do Przemyśla, gdzie zostałam mianowana Dyrektorką I Żeńskiego Gimnazjum i Liceum. Wciąż pracowałam w harcerstwie. Ze względów rodzinnych przeniosłam się w 1946 roku do Sopot a w Gdańsku oczekiwały mnie wykłady fizyki i opieka nad nauczycielami tego przedmiotu w szkołach. Organizowałam konferencje nauczycieli oraz wizytowałam ich pracę. Kiedy ze względów politycznych (harcerstwo) utraciłam w 1950 roku etat w Wyższej Szkole Pedagogicznej, podjęłam pracę nauczycielki fizyki w V Państwowym Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku Oliwie, gdzie pozostałam do chwili przejścia na emeryturę w 1971 roku. Równolegle z pracą etatową udzielałam korepetycji, jeszcze do końca lat 80-ych. Do Związku Nauczycielstwa Polskiego należałam od 1933 roku. Dzięki Bogu stan mojego zdrowia pozwala mi na stałe kontakty z dawnymi pedagogami i instruktorami harcerskimi oraz młodzieżą. Ukoronowaniem tej pracy jest stała korespondencja uczniów, których niegdyś przed laty uczyłam. Satysfakcję daje mi ich pamięć - odwzajemniona po latach sympatia. Namaszczona Olejami Świętymi odeszła do Pana w Poniedziałek Wielkanocny 24-04-2000 o godz. 20.15 odprowadzona przez Rodzinę, Księży - Jej uczniów oraz Harcerstwo 26-04 z przesłaniem Skautowego Braterstwa. Czuwaj Druhno Luno!
Do I Lwowskiej Drużyny Skautowej im. Emilii Plater, pierwszej polskiej żeńskiej drużyny skautowej, niespełna trzynastoletnia wówczas Stefania Stipalówna wstąpiła 31 maja 1916 roku. Mawiała, że do harcerstwa się nie należy, harcerką się jest albo się nie jest. Zgodnie z tą maksymą była harcerką przez 84 lata. Dwa lata dłużej niż istnieje Związek Harcerstwa Polskiego, który powstał pod tą nazwą w 1918 roku, po zjednoczeniu związków skautowych z trzech dzielnic rozbiorowych. W 1916 roku polski skauting liczył sobie zaledwie pięć lat, jego formy organizacyjne dopiero się kształtowały. W 1917 roku czternastoletnia Stipalówna założyła zastęp skautów złożony z dzieci ulicy. To była pionierska inicjatywa, formacja wilczków, obecnie zwanych zuchami, jeszcze nie przyjęła się powszechnie. Początkowo zastęp był koedukacyjny, później wyłoniła się z niego VII Lwowska Drużyna Harcerek im. Józefa Piłsudskiego. Za udział w obronie Lwowa w latach 1918 - 1920 kurierka Straży Obywatelskiej Stefania Stipalówna dostała odznakę "Orląt". W 1921 roku ukończyła znane lwowskie gimnazjum Zofii Strzałkowskiej. Na Uniwersytecie Jana Kazimierza zdobyła dyplom z fizyki. Od 1924 roku dziewięć lat uczyła w Państwowym Seminarium Nauczycielskim i gimnazjum urszulanek w Stanisławowie oraz kierowała hufcem harcerek. W 1933 roku wróciła do Lwowa: została mianowana harcmistrzynią i na lata 1933 -1936 wybrana komendantką Lwowskiej Chorągwi Harcerek. Następnie zajęła się kształceniem instruktorek i organizacją drużyn starszoharcerskich. W 1938 roku Stefania Stipal została dyrektorką Liceum Pedagogicznego oraz komendantką Pogotowia Harcerek Chorągwi Lwowskiej na wypadek wojny. W myśl zapewnień generała Władysława Langnera, że ani miasto, ani region nie będą na linii frontu, przygotowywała harcerki do służby samarytańskiej, opieki nad dziećmi czy pomocy uchodźcom. We wrześniu 1939 roku pod Lwowem toczyły się ciężkie walki, miasto było bombardowane, otoczone przez armię niemiecką i radziecką, przepełnione polskimi żołnierzami i cywilnymi uchodźcami, których liczba dwukrotnie przewyższyła liczbę stałych mieszkańców Lwowa. Dziewczęta w szarych mundurkach pielęgnowały rannych w szpitalach, organizowały kuchnie polowe i pomoc dla bezdomnych. Lwów dostał się pod okupację radziecką. Stipalówna na polecenie polskich władz oświatowych niezwłocznie po ustaniu działań wojennych uruchomiła liceum. W lutym 1940 roku usunięto ją ze szkoły. Podjęła pracę fizyczną w ogrodnictwie. Ukrywała się przed deportacją lub więzieniem. Konspiracja harcerzy lwowskich doznała ciężkich strat. W październiku 1939 rozbito organizację generała Mariana Januszajtisa; w lutym 1940 roku szefowa łączniczek Maria Wierzyńska została skazana na karę śmierci, jej podkomendne harcerki na więzienie. W pierwszej połowie 1940 roku zdekonspirowano lwowskie Szare Szeregi; wielu harcerzy NKWD zesłał na Sybir lub wymordował w więzieniach po ataku Niemiec na ZSRR. Akces do konspiracji był żywiołowy. Stipalówna, nie mając łączności z naczelnictwem ZHP, "uśpiła" Pogotowie Harcerek, zaleciła tylko podtrzymanie kontaktów i pracę samokształceniową w małych grupach. Pod okupacją niemiecką Pogotowie Harcerek pod komendą Stipalówny (używała pseudonimów Luna, Bogna), objęło cztery województwa: lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie i wołyńskie. Harcmistrzyni została też zastępczynią referentki Wojskowej Służby Kobiet lwowskiego obszaru ZWZ - AK i współpracowała z Biurem Informacji i Propagandy. Harcerki w konspiracji wojskowej pełniły służbę samarytańską, gospodarczą, łączności i kolportażu prasy podziemnej. Oprócz tego odbywała się "normalna" praca harcerska. Najwięcej uwagi Stefania Stipalówna poświęciła tajnemu nauczaniu, które na wielką skalę prowadziła od września 1941 do lipca 1945: zorganizowała 37 klas gimnazjalnych i licealnych wszystkich typów, wciągnęła do pracy 51 nauczycieli, przeprowadziła 105 tajnych egzaminów dojrzałości. - Takich matur, jak wtedy, nie słyszałam ani przedtem, ani potem. To były prawdziwe popisy - wspominała. Po wyjeździe ze Lwowa krótko mieszkała w Przemyślu, potem w Sopocie. Uczyła fizyki w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku, a gdy jako osoba wierząca została zwolniona z WSP, w szkołach średnich w Trójmieście. Pracowała w harcerstwie do jego likwidacji w 1949 roku i - na prośbę Aleksandra Kamińskiego - w latach 1956 - 1959. Od lat 80., nie zrywając z ZHP, wspierała niezależny ruch harcerski, Kręgi Instruktorów im. Andrzeja Małkowskiego i Związek Harcerzy Rzeczypospolitej. Napisała historię Lwowskiej Chorągwi Harcerek, wspomnienia z konspiracji i z tajnego nauczania. Harcmistrzyni Stefania Stipal odeszła na wieczną wartę 24 kwietnia 2000 roku. Andrzej Kaczyński Wspomnienie zostało opublikowane w dzienniku Rzeczpospolita - w numerze 122 z 26.05.2000 r i jest dostępne pod adresem: http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/wspomnienia_000526/#2 Danuta Ratajczak Pisząc o różnorakich formach walki z wrogiem w czasie okupacji, często zapominamy o tym, że obok zmagań orężnych toczyła się walka o to, by naród nie wyszedł z tych lat ciemnej okupacyjnej nocy całkiem okaleczony kulturalnie, odarty z najistotniejszych wartości duchowych i intelektualnych. Wśród szeregu działań w tej dziedzinie najważniejsze miejsce zajmuje tajne nauczanie, o uczestnikach którego Kenar powiedział, że "produkowaliśmy naboje kultury". Szeroko pojęta edukacja na wszystkich szczeblach nauczania stanowiła jedną z istotnych funkcji podziemnego państwa polskiego. Był to przejaw samoobrony narodu wbrew założeniom polityki oświatowej okupanta. Również często zapominamy o tym, że obecne granice naszego państwa nie pokrywają się z tymi z 1939 r. A przecież jednym z najważniejszych ośrodków polskości na ziemiach dziś należących do Ukrainy był Lwów i o tym chciałabym napisać w związku z tajnym nauczaniem1. Po wkroczeniu wojsk sowieckich 17 września 11029 r. zmiany w stosunku do szkół średnich ogólnokształcących i techników miały przede wszystkim charakter organizacyjny, strukturalny, a także programowy, ale pozwalały młodzieży na kontynuowanie wykształcenia2. Jerzy Janicki, tak o tym pisze: "(Szkoła) w czterdziestym roku miała numer 19, a tak naprawdę było to żeńskie gimnazjum "Notre Dame" za pierwszych - jak się u nas mówiło sowietów zainstalowano tu, koedukacyjną już, średnią szkołę... Zostałem jej uczniem z nakazu siostry (która robiła tam maturę). Pozostała bowiem na Ochronek 8 (dziś Damiana Biednego) prawie cała kadra nauczycielska, rzeczywiście o wyjątkowo wysokich kwalifikacjach, w tej liczbie polonistka, pani Chowańcowa, której zawdzięczam do dziś jakie takie posługiwanie się językiem polskim3. Toteż o tajnym nauczaniu w szerszym zakresie można mówić dopiero po wkroczeniu do Lwowa niemieckich wojsk okupacyjnych. Rozwijało się ono, tak jak na innych terenach, w różnych formach, z których najważniejsze było zorganizowane tajne nauczanie, nad którym pieczę i nadzór sprawowała Delegatura Rządu na Kraj poprzez kuratora dr. Stefana Balickiego i kolejnych wizytatorów, Tadeusza Wojtonia oraz dr Stefana Papeé. W jego ramach powstało wiele zespołów, prowadzonych zarówno przez nauczycieli świeckich, jak i przez zakony, które w podziemiu kontynuowały działalność, do której zostały powołane. Były to SS. Urszulanki, SS Nazaretki. SS Sacre Coeur, czy wyeliminowane już SS. Notre Dame, których pracą nadal kierował przedwojenny dyrektor ks. Rudolf Opacki. Siostry zasilały też niekiedy swymi kadrami inne komplety, użyczały pomieszczeń na egzaminy dojrzałości4, przechowywały organizacyjne pieniądze i niebezpieczne materiały. Wśród innych zespołów Stefania Stipal5 wymienia swój własny, grupę prowadzoną przez panie Pelczarską i Lewicką, takąż właścicielki prywatnego gimnazjum Olgi Filippi Zychowiczowej, grupę TNSW prowadzoną przez prof. Łukaszewicza oraz zespół u SS. Urszulanek pod kierunkiem Elżbiety Lubieńskiej. Pani Stipal oprócz tego, że prowadziła nauczanie w ramach gimnazjum i liceum ogólnokształcącego w trzech typach: humanistycznym, matematyczno-fizycznym i przyrodniczym, kontynuowała w podziemiu kształcenie kadr nauczycielskich. Opracowała wspólnie z dyrektorem Liceum Pedagogicznego Męskiego dr Franciszkiem Guewą i profesorem tegoż Liceum i Pedagogium dr Adamem Zaczkiem regulamin matur dla nowego typu liceum pedagogicznego (gdyż pierwsza matura miała się odbyć w 1940 r.), a także znalazła sposób, choć wszyscy ryzykowali wiele, by przy pomocy harcm. Zofii Szumańskiej umożliwić uczniom odbycie koniecznych praktyk w szkole powszechnej, w której ta ostatnia była nauczycielką. Wysoki poziom nauczania gwarantowało grono pedagogiczne, w większości przedwojenne, o wielkich walorach moralnych i umysłowych. S. Stipal wymienia wśród swoich nauczycieli m.in. siostrę Helenę Stipal-Pękalską, Marię Jaworską, b. wizytatorkę i posłankę, dr. Tadeusza Lewickiego, b. wizytatora i autora podręczników do j. łacińskiego, czy dr Stanisławę Uszyńską i mgr Annę Mazurek, zesłane do obozu za pracę konspiracyjną, choć nie bezpośrednio za udział w tajnym nauczaniu6. Zaufana młodzież rekrutowała się przeważnie z tzw. kursów przygotowawczych, które to, jako oficjalnie istniejące szkoły, w jakiejś mierze miały zastępować niedozwolone dla Polaków szkoły ogólnokształcące. Okupantowi chodziło oczywiście nie o kształcenie Polaków, a tylko i wyłącznie o to, by opanowali wąski zakres wiadomości niezbędnych do wykonywania określonego zawodu. O tym, jak szeroko była zakrojona akcja tajnego nauczania we Lwowie, jak garnęła się do niego młodzież, niech świadczy fakt, że był taki okres, gdy tylko p. Stipal prowadziła 37 klas, grono liczyło 51 osób, a liczba uczniów na 4-6 osobowych kompletach sięgała 180 osób7. Nauka odbywała się w różnych punktach tego rozległego miasta, na ogół w domach uczącej się młodzieży, ale także u nauczycieli8, w godzinach dogodnych dla uczniów9. Ułożenie planu godzin w tych warunkach było prawdziwą łamigłówką, a aresztowania w gronie nauczycielskim, niezależnie od powodów, wymuszały przerwy w zajęciach i konieczne przegrupowania. Brakowało pomocy naukowych i książek. Brak tych ostatnich został częściowo złagodzony odważną akcją, o której pisze Ryszard Czekajowski10. Otóż młodzież, przede wszystkim harcerze, zatrudniała się przy likwidacji księgozbiorów polskich, przeznaczonych przez okupanta na spalenie. Udało się jej, niejednokrotnie z narażeniem życia, ocalić wiele książek, które były bardzo przydatne w tajnym nauczaniu. P. Stipal podkreśla wzorowy stosunek uczniów do podjętych obowiązków, punktualność i regularność uczęszczania na zajęcia, wysoki poziom egzaminów dojrzałości. "Takich matur jak wtedy nie słyszałam ani przedtem, ani potem". A przecież na zajęciach przerabiano tylko około 75% materiału nauczania przeznaczonego na daną klasę, resztę młodzież musiała opanować we własnym zakresie11. Zapał i poświęcenie młodzieży było tak wielkie, że np. jedna z uczennic, która nie mogła uzyskać zwolnienia w instytucji niemieckiej, w której pracowała, zraniła się bardzo poważnie w rękę (uszkodzone ścięgno) wybijając szybę, byle tylko stanąć w przepisanym terminie do egzaminu dojrzałości. Kierownicy poszczególnych grup zorganizowanego tajnego nauczania utrzymywali ze sobą łączność, schodzili się od czasu do czasu, by omówić sprawy związane z tą trudną i niebezpieczną pracą. Należał do tego grona długoletni dyrektor jedynego przed wojną państwowego żeńskiego gimnazjum noszącego imię Królowej Jadwigi, dr Emil Urich, aresztowany i stracony przez Niemców. W niektórych z tych zebrań brali udział przedstawiciele Tajnego Uniwersytetu, wśród nich dr Stefania Skwarczyńska. W czasie spotkań opracowywano potrzebne instrukcje, dotyczące np. egzaminów dojrzałości12, myślano też perspektywicznie o nauczaniu po wojnie. I tak np. opracowano projekt programu dla przyszłego liceum pedagogicznego, umieszczając w nim nowy przedmiot, oczywisty na tle otaczających realiów, przysposobienie społeczne. Jedną z form wybitnie wspomagających zorganizowane tajne nauczanie było też szeroko rozwinięte tajne nauczanie prywatne. Ciekawie pisze o tym Ryszard Czekajowski13. Po wkroczeniu wojsk niemieckich przez krótki czas (do grudnia 1941 r.) odbywało się ono wielozakresowo i prawie jawnie na wszystkich szczeblach nauczania szkolnego i pozaszkolnego. Świadczyła o tym liczba i treść anonsów zamieszczanych w "Gazecie Lwowskiej", jedynym dzienniku dla dystryktu galicyjskiego ukazującym się w j. polskim. Bardzo szybko działalność ta uległa ograniczeniu i nieomal całkowicie zanikła z powodu urzędowych zarządzeń władz okupacyjnych14, ale trwała nadal w podziemiu, a anonse przybrały konspiracyjny i zakamuflowany charakter. Ich treść była czytelna tylko dla wtajemniczonych. Młodzież polska prywatne nauczanie traktowała najczęściej jako drogę do osiągnięcia wiedzy zgodnej z programem określonej klasy szkoły średniej i przystąpienia do eksternistycznego egzaminu promocyjnego lub maturalnego już przed komisjami egzaminacyjnymi tajnej oświaty. P. Stipal wymienia wielu uczniów, którzy dzięki temu, że mogli kształcić się w czasie wojny. Po jej zakończeniu podjęli studia i zasilili tak bardzo przerzedzone przez naszych sąsiadów szeregi inteligencji z wyższym wykształceniem. 1Oczywiście Lwów nie był jednolitym ośrodkiem tajnego nauczania na tamtych ziemiach. Mocno i dobrze było ono zorganizowane np. w Tarnopolu, gdzie praca była znacznie trudniejsza niż w dużym mieście, gdyż wszyscy się znali, a szczególne niebezpieczeństwo stanowił wrogi Polakom żywioł ukraiński. 2M.in. wprowadzono "dziesięciolatki", skasowano w nich łacinę i historię polską. Natomiast zmiany w zakresie liceów przygotowujących kadrę do zawodu nauczycielskiego były bardzo zasadnicze, bo obejmowały zniesienie języka polskiego jako języka wykładowego. Nauczycieli skierowano do innego typu szkół bądź na kursy "przekwalifikowania". Młodzież albo rezygnowała z nauki, albo podejmowała ją w szkołach innego typu. 3Jerzy Janicki, Ni ma jak Lwów, Warszawa 1990, s. 142 4Ostatnie matury u SS. Nazaretanek odbywały się już w okresie walk o Lwów w 1944 r. kiedy trzeba było przerywać egzamin i kryć się w schronach. 5P. Stefania Stipal, przedwojenna dyrektorka II Państwowego Liceum Pedagogicznego Żeńskiego, była komendantką Pogotowia Chorągwi Harcerek na województwo lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie, a niezależnie od tego od 29 czerwcu 1941 r. komendantką Chorągwi Harcerek. Bardzo czynna na niwie tajnego nauczania. Po wojnie repatriowała się do Polski, przebywała w Przemyślu potem w Sopocie. W niniejszym opracowaniu oparłam się w dużej mierze na artykułach zamieszczonych przez nią w "Rocznikach Komisji Nauk Pedagogicznych" - PAN w Krakowie: "Tajne nauczanie we Lwowie". Tom 13 (1971) i "Wspomnienia z tajnego nauczania we Lwowie" Tom 31 (1983) 6Mgr Anna Mazurek, nauczycielka geografii, była równocześnie kurierką między Komendą Obszaru a Komendą Główną AK i podległymi okręgami we Lwowie. Aresztowana w 1943 r. zesłana do Oświęcimia i Ravensbrück. Takich nauczycieli angażujących.się równocześnie w inną działalność było wielu. 7Po repatriacji p. Stipal zweryfikowała w Kuratorium Rzeszowskim 105 matur, których protokoły przechowywała. Repatriacja Luny wraz z Rodziną – rodzicami Magdaleną i Karolem Stipalami oraz siostrą Marią odbyła się w ciągu 24 godzin w efekcie informacji zakonspirowanych służb Szarych Szeregów odnośnie namiarów, które miało na Nią NKWD. Przysłany był z Przemyśla samochód ciężarowy, który zabrał ich i cały dobytek do Przemyśla. Pamiętam, że żegnałem ich z Matką, Zofią Konopacką na ul. Bajki. W ostatnich miesiącach mieszkali we Lwowie na ul. Sobieskiego 9, gdzie przeprowadzili się z ul. Tarnowskiego 11. W domu tym mieszkali też Ukraińcy, którzy coś donieśli do NKWD. Pamiętam, że przybyliśmy z Mamą do tego mieszkania, gdzie trafiliśmy na nich. Być może to mój stan (ranny w 1944 pod Korczyną wożony byłem na sankach) spowodował opuszczenie przez nich mieszkania po 24 godzinach. Nic nie znaleźli. Ponadto z informacji Luny pamiętam, że już pod okupacją sowiecką w 1940 roku zdawał u Niej maturę Zbigniew Herbert. Być może w przywiezionych do Kuratorium w Rzeszowie dokumentach była też Jego matura. 8Prezes poznańskiego środowiska, "Wierchy Orlęta Maria" ŚZŻAK p. Zdzisław Arnold uczęszczał na lekcje matematyki do p. Stipal, które odbywały się w jej mieszkaniach przy ul. Tarnowskiego 9 lub 1. Natomiast Zofia Konopacka, nauczycielka tych przedmiotów, pisze o tragicznym zdarzeniu, kiedy to dr Helena Polaczkówna, aresztowana wraz z całą rodziną za udzielanie lokum na tajne nauczanie, zginęła w obozie. W kompletach u mojej Mamy na ul. Sapiehy 20 uczestniczyła również Irena Dziedzic. 9Duża część uczącej się młodzieży zdobywała konieczny Ausweis, zabezpieczający przed wywózką na roboty do Niemiec i umożliwiający swobodne poruszanie się, karmiąc wszy w Instytucie Przeciwdurowym prof. Rudolfa Weigla. 10Ryszard Czekajewski: "Przejawy patriotyczno-kulturalnej samorealizacji młodzieży lwowskiej we wspomnieniach ucznia tajnego nauczania w latach wojny i okupacji". Op. cit., t. 43/1989 11Były i inne trudności. Wymieniony już p. Z. Arnold znalazłszy się w tajnym liceum po ukończeniu dziesięciolatki musiał tak jak inni w podobnej sytuacji nadrobić braki z historii i łaciny, ale tamta młodzież umiała przezwyciężać wszelkie przeszkody. 12Józef Kluz, któremu w Jarosławiu podlegało szkolnictwo średnie ogólnokształcące, pisze, że pod koniec okupacji egzaminy były prowadzone według instrukcji ze Lwowa od dr Stefana Balickiego. (Józef Kluz: "Z historii tajnego nauczania w zakresie szkolnictwa ogólnokształcącego w Jarosławiu i powiecie w okresie okupacji hitlerowskiej" Op. cit., t. 1/1961.) 13Ryszard Czekajewski: "Prywatne nauczanie i jego zakres podczas okupacji niemieckiej we Lwowie w świetle anonsów prasowych "Gazety Lwowskiej". Op. cit., t. 43/1989. 14"Wszelkiego rodzaju kursy nauczania mogą być organizowane i prowadzone wyłącznie przy jakiejś państwowej szkole zawodowej. Jakiekolwiek prywatne kursy są niedopuszczalne. Także wszelkiego rodzaju prywatne nauczanie poszczególnych przedmiotów, np. lekcje muzyki, krawiectwa, zielarstwa itp. wymagają urzędowego zezwolenia" (zarządzenie z dnia 1 stycznia 1942 r.). P.S. Sam „zaliczyłem” 1 klasę na kompletach u Pani Prof. Makowieckiej w latach 1943’44, co dziś wydaje mi się abstrakcją. W czasie okupacji chodziłem sam (6-letni kurdupel) na te komplety z Sapiehy na 29 Listopada – prawie kilometr!
Od Red.: Wobec znacznego zainteresowania czytelników tematyką tajnego nauczania w latach okupacji 11029- -1945 we Lwowie: - przedruk z: "Jarosławski Kwartalnik Armii Krajowej, Rok XI - Jarosław, lipiec-wrzesień 2002 r., nr 45, s. 3-5. |
Data utworzenia strony: 2008-10-03, ostatnia modyfikacja 2010-07-16