Prawosławie i Unia. Piszę niniejszym parę słów o historii Prawosławia i Unii na terenie Rzeczypospolitej. Na początku pragnę jednakże zastrzec, że nigdy tym tematem nie interesowałem się szczegółowo, gdyż główne moje zainteresowania to Polska Niepodległa 1918-1939, a ściślej rzecz biorąc to historia Wojska Polskiego w okresie 1935 - 1939. Jednakże kwestie religijne odgrywały istotną rolę w WP np. problem obecności duchownych na przysiędze czy też obchody świąt religijnych (co roku w Dzienniku Rozkazów MSWojsk. był publikowany wykaz świąt dla poszczególnych wyznań). Tak więc siłą rzeczy trochę zapoznałem się z historią dominujących na terenie RP wyznań. Chciałem jeszcze zastrzec że żadnego z wyznań nie wartościuję na lepsze i gorsze. Wszystkie bowiem chwalą jednego Boga a różnice istniejące pomiędzy nimi znają głównie teologowie a zwykli wierni nie mają zielonego pojęcia jakie są różnice dogmatyczne pomiędzy religią rz.-kat. a prawosławiem. Zanim przystąpię do krótkiego opisu historii Prawosławia i Unii na terenie Rzeczypospolitej chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwa wydarzenia w historii kościoła powszechnego. Jak wiadomo rozłam nastąpił w 1054 r. i pomimo wielu prób przezwyciężenia go, trwa do dziś. Jest to fakt powszechnie znany zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. Jest jednakże też drugie wydarzenie, które zatarło się w pamięci Zachodu, a jest ciągle żywe w tradycji Wschodniej. Chodzi mianowicie o czwartą wyprawę krzyżową, podczas której łacinnicy zamiast na "niewiernych" uderzyli na Bizancjum. Działo się to w 1204 r. Krzyżowcy złupili Konstantynopol, mordując przy tym wielu jego mieszkańców. Zniszczeniu uległy m.in. biblioteki i archiwa cesarstwa, sprofanowane zostały cerkwie. To właśnie wtedy zaginęły najcenniejsze ikony i relikwie przechowywane w Bizancjum. Na tronie osiadł "łaciński" cesarz Baldwin Flandryjski. Grecy odbili co prawda w 1261 r. Konstantynopol, ale odrodzone cesarstwo było już tylko cieniem dawnego Bizancjum i nie stanowiło już żadnej zapory dla ekspansji Turków. To właśnie te wydarzenia stworzyły mur nienawiści pomiędzy Wschodem a Zachodem. Niedawno Papież Jan Paweł II przeprosił Prawosławnych za te wydarzenia. Pamiętajmy więc że z chrześcijaństwem wschodnim los obszedł się okrutnie. Przez wieki napierały nań dwie potęgi: chrześcijaństwo i islam, który je nieomal doszczętnie zdruzgotał. Ale wróćmy do ziem polskich. Były one terenem na którym spotkały się dwie misje christianizacyjne - łacińska i grecka. Zwyciężyła opcja łacińska, ale na wschodnich skrawkach Polski utrzymały się wpływy Bizancjum. Również liczne były małżeństwa członków dynastii piastowskiej z księżniczkami ruskimi. Rola prawosławia zwiększyła się gdy w skład księstwa halicko-wołyńskiego weszły ziemie leżące pomiędzy Bugiem a Wieprzem. Od czasów Kazimierza Wielkiego związki Polski z Rusią stawały się coraz bliższe aż w końcu po Unii w Krewie zaczęliśmy tworzyć jedno państwo, co spowodowało, że początkowo nieliczni wyznawcy prawosławia stali się prawie równi liczbowo katolikom. Organizacja kościoła prawosławnego na ziemiach ruskich Popatrzmy więc na organizację kościoła prawosławnego na ziemiach ruskich. W I interesującym nas okresie tj. od Chrztu Rusi do przełomu XIII/XIV w. Kościół na Rusi znajdował się w jurysdykcyjnej zależności od patriarchy konstantynopolskiego, czego widomym znakiem było naznaczanie przez niego metropolity kijowskiego. Po spustoszeniu Kijowa przez Mongołów nastąpiło przeniesienie siedziby metropolity do Włodzimierza nad Klazmą a potem do Moskwy, przy jednoczesnym zachowaniu przez metropolitę do roku 1461 tytułu Metropolity Kijowskiego i Wsiej Rusi. Równolegle do tych wydarzeń (upadek znaczenia Kijowa) wydzieliła się metropolia halicka (księstwo włodzimiersko - halickie) i metropolia w Wlk. Ks. Litewskim. Między metropolitami toczyła się ostra rywalizacja o tytuł Metropolity Kijowskiego i Wsiej Rusi. Podział kościoła na Rusi został przypieczętowany w 1448 r. gdy patriarcha konstantynopolski wyświęcił nowego metropolitę kijowskiego, mimo że ten sam tytuł nosił urzędujący w Moskwie metropolita Jona zmarły w 1461 r. Na decyzję patriarchy niewątpliwie miał wpływ fakt, ze Jona był pierwszym metropolitą wybranym samodzielnie przez Sobór w Moskwie i nie był zatwierdzony przez patriarchę konstantynopolskiego. Od tego momentu kościół rosyjski stał się faktycznie autokefaliczny. Następcy Jona już tytułowali się metropolitami Moskiewskimi i całej Rusi. Sytuację kościoła rosyjskiego niewątpliwie ułatwiał fakt upadku Bizancjum. Od tego czasu rozpoczął się trwający ponad dwa wieki podział kościoła na dwie metropolie: moskiewską i zachodnio-ruską, której metropolita nosił tytuł kijowskiego, halickiego i całej Rusi. Którego metropolitę wspierali nasi władcy nietrudno się domyśleć. Ostatecznie patriarchat w Moskwie został utworzony w 1589 r. za zgodą Konstantynopola. Natomiast metropolia zachodnio-ruska pozostała przez cały czas swego istnienia w zależności od Konstantynopola. Metropolia kijowska istniała do 1686 r. kiedy to władze polskie popełniły fatalny błąd o dalekosiężnych skutkach. Zgodziły się mianowicie w postanowieniach rozejmu andruszowskiego na przyłączenie metropolii kijowskiej do kościoła rosyjskiego, wychodząc z założenia że na terenie Rzeczypospolitej rozwija się Unia i prawosławie wkrótce w ogóle zniknie. Nie przewidziano jednak, że w pokoju grzymułtowskim Rosja wymusi na Rzeczypospolitej zagwarantowanie swobód prawosławnym. Dało to Moskwie wygodny pretekst do ingerencji w wewnętrzne sprawy Rzczeczypospolitej pod płaszczykiem ochrony praw prawosławnych, jako że kościół ten podlegał już pod jurysdykcję Moskwy. Do tego doszły wkrótce reformy Piotra Wielkiego polegające na likwidacji patriarchatu i utworzeniu Świętego Synodu i bezpośredniego podporządkowania kościoła w Rosji państwu za pośrednictwem oberprokuratora. Kościół stał się jedną z instytucji państwa rosyjskiego a cesarz został praktycznie głową kościoła (na wzór Bizancjum). Stan ten trwał aż do rewolucji bolszewickiej. Swoją drogą w Polsce Niepodległej był to wygodny pretekst dla władz państwowych, które mogły go zwalczać pod płaszczykiem zwalczania pozostałości państwa rosyjskiego (praktycznie cały majątek kościelny był własnością państwa rosyjskiego a tym samym przeszedł na własność skarbu państwa polskiego i tylko dobra wola polskich władz decydowała, komu go przekazać). Ale to już inna historia. Ostatnim metropolitą kijowskim był Gedeon Światopełk Czetwertyński, który początkowo urzędował jako biskup w Łucku, ale na skutek nieprzychylnych mu jako prawosławnemu nastrojom w Polsce wyjechał do Kijowa, który już wtedy był zabrany przez Moskwę. W Kijowie został wybrany metropolitą i zwrócił się do Moskwy z gotowością podporządkowania się. Ten stan utrzymał się już do 1917 r. Unia Brzeska I teraz dochodzimy do kwestii Unii. Jak wiadomo została ona zawarta w 1596 r. w Brześciu. Spowodowała ona rozłam w kościele prawosławnym i doprowadziła do narastania wrzenia w kraju, czego jednym z przykładów było zabójstwo przez wzburzony tłum unickiego biskupa połockiego Józefata Kuncewicza, w 1623 r. Został on pierwszym świętym kościoła unickiego. Najpoważniejszą jednak konsekwencją przyjęcia Unii dla Rzeczypospolitej był fakt że masowo odrzucili ją Kozacy i była ona jedną z najistotniejszych przyczyn wzniecanych przez nich powstań. Duchowieństwo natomiast wspierane przez władze polskie szybko przechodziło na Unię i wkrótce doszło do całkowitego zaniku hierarchii prawosławnej (władze polskie sprzeciwiały się powoływaniu nowych hierarchów prawosławnych). Władze polskie ulegając wpływom nuncjuszy zatracały przekonanie że zagwarantowanie praw prawosławnym jest racją stanu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zresztą jak pokazują i późniejsze, w tym i najnowsze dzieje, wielokrotnie przedkładaliśmy interesy obcych kosztem własnych, raczej z opłakanym skutkiem. Dziś zresztą też nie potrafimy powołać rządu ale możemy nieliczne wojska wysyłać po całym świecie raczej nie w naszym interesie, nie uzyskując w zamian nic, a niektórzy już bełkocą że jesteśmy regionalnym mocarstwem. W 1620 r. powracający z Moskwy patriarcha jerozolimski Teofanes potajemnie wyświęcił metropolitę kijowskiego i dwóch biskupów, odbudowując tym samym hierarchię prawosławną. Jednakże król Zygmunt III uznał ją za nielegalną. (jego krótkowzroczność w kwestii wiary zagrodziła też drogę Władysławowi na tron moskiewski). Dopiero na skutek coraz większego wrzenia wśród kozaków potrzebnych z drugiej strony do obrony Rzeczypospolitej od niebezpieczeństwa tureckiego król Władysław IV reaktywował oficjalnie hierarchię prawosławną. Metropolitą kijowskim został Piotr Mohyła pochodzący z rodu hospodarów mołdawskich. Był postacią wybitną, stworzył m.in. znamienitą Kijowską Akademię Mohylańską (jej obecna siedziba mieści się w Kijowie na Podole - trzeba zajść Adrejewskim uzwizem z Górnego Miasta). Stopniowo jednak wpływy Unii wzrastały (padały nawet takie bastiony prawosławia jak Poczajów) i w końcu XVII w. władze polskie zakładały całkowitą likwidację prawosławia na terenie Rzeczypospolitej. W I połowie XVIII w. istniało tylko jedno biskupstwo prawosławne w Mohylewie i to tylko dzięki zdecydowanemu naciskowi Moskwy. Gdy w 1755 r. po śmierci metropolity papież zażądał od króla polskiego Augusta III likwidacji metropolii, gwałtownie zaprotestowała cesarzowa rosyjska Elżbieta i wymogła na królu (Rosja była blisko a Rzym raczej nie był skory udzielić nam militarnej pomocy w przypadku konfliktu) mianowanie metropolitą rektora Akademii Kijowskiej. Losy kościoła prawosławnego i grecko - katolickiego pod koniec I Rzeczpospolitej i podczas zaborów Późniejsze losy obu kościołów już są bardziej znane. Przypomnę więc tylko najważniejsze fakty. W 1768 r. Sejm pod brutalnym naciskiem Moskwy przyznaje prawosławnym szereg praw. Po I rozbiorze Rosja uzyskuje formalne prawo opieki nad ludnością prawosławną w Rzeczypospolitej. W 1791 r. Sejm Wielki uchwala "Konstytucję" w/s religii grecko-orientalnej i poleca zwołanie przedstawicieli kościoła prawosławnego na kongregację generalną do Pińska. Decyzje kongregacji pińskiej de facto zrywają zależność od Moskwy i powołują autokefaliczny kościół podległy Konstantynopolowi. Ostatecznie sytuację kościoła prawosławnego Sejm Wielki uregulował 21 maja 1792 a więc już w momencie, gdy toczyła się wojna polsko-rosyjska i na wszystko było już za późno. W 1839 r. następuje likwidacja Unii na terenie zaboru rosyjskiego ale - o czym mało kto wie - w zasadzie decyzja ta nie dotyczyła Królestwa Polskiego, gdzie Unia przetrwała do 1875 r. Niedawno Ojciec Święty ogłosił nowych świętych unickich - to właśnie ci, którzy wtedy bronili kościoła Unickiego przed likwidacją na Podlasiu i polegli za wiarę. Do likwidacji Unii na terenie Chełmszczyzny i Podlasia Rosjanie wykorzystali bardzo sprytnie duchowieństwo unickie z terenu zaboru austriackiego. Jak wiadomo w łonie kościoła unickiego toczył się przynajmniej do 1946 r. (jak teraz jest, nie wiem) spór pomiędzy moskalofilami, którzy dążyli do jak największego upodobnienia kościoła unickiego do cerkwi prawosławnej, a łacinnikami, którzy dążyli w przeciwnym kierunku, czego bardzo widomym znakiem była m. in. likwidacja w cerkwiach ikonostasów, wprowadzanie ołtarzy bocznych, ławek i konfesjonałów czy też dążność do wprowadzenia celibatu. Jak wiadomo w kościele Unickim są dwa zakony męskie - bazylianów (odpowiednik jezuitów)- raczej zwolennicy latynizacji cerkwi i studytów - raczej zwolennicy dawnej tradycji. I właśnie Rosjanie zaczęli sprowadzać na Chełmszczyznę i Podlasie duchowieństwo z Galicji niechętne latynizacji cerkwi. Unickim biskupem chełmskim został lojalny wobec Moskwy przybyły ze Lwowa ksiądz Michał Kuziemski - czołowy przedstawiciel ruchu moskalofilskiego. Zakazał on duchownym unickim uczestnictwa w nabożeństwach łacińskich. Ostatecznej likwidacji Unii dokonał jego następca, również przybyły z Galicji ks. Marceli Popiel. Kościół unicki zwany wtedy już coraz częściej grecko-katolickim (nazwa gr.-kat. chyba po raz pierwszy pojawiła się na Synodzie w Zamościu w 1720 r.) utrzymuje się, a nawet rozwija jedynie w zaborze austriackim. Przy czym mało kto wie, że kościół gr. – kat. istniał nie tylko w Galicji ale również na Rusi Zakarpackiej i we wschodniej Słowacji. W 1783 r. władze austriackie otworzyły we Lwowie gr.-kat. seminarium duchowne. W 1808 r. odnowiono metropolię halicką obrządku gr.-kat. a w 1885 r. utworzono trzecią diecezję (eparchię) w Stanisławowie. Tak więc na terenie Galicji ukształtował się następujący podział administracyjny kościoła gr.-kat.: metropolia halicka z siedzibą we Lwowie i 2 diecezje – przemyska i stanisławowska. Taki podział z jednym wyjątkiem, o czym niżej, istniał też w Polsce Niepodległej. Jak już wcześniej wspomniałem w kościele gr. – kat. zaznaczał się ruch moskalofilski. Nie odnosił się on jedynie do spraw wewnątrzkościelnych, ale miał szersze polityczne znaczenie. W II poł. XIX w. wśród uświadomionych narodowo Rusinów (a było ich niewielu, również wśród polskiej ludności wiejskiej w Galicji w II poł. XIX w. ze świadomością narodową nie było najlepiej np. znaczna cześć poborowych c.k. armii wywodzących się z terenów wiejskich jako narodowość podawała “cesarscy”) zaczęły się kształtować dwie orientacje polityczne (jest to oczywiście duże uproszczenie) – moskalofilska – widząca przyszłość Ukrainy w ramach państwa rosyjskiego oraz narodowa dążąca do budowy własnego państwa. Tak się złożyło (nie wnikając tu w przyczyny) że kierunek moskalofilski był silny m. in. wśród Łemkow, którzy w konsekwencji zaczęli przechodzić na prawosławie. Proces ten rozpoczął się w 1911 a szczególnie zaczął się nasilać po 1926 r. Wiązało się to też z konfliktem narodowościowym na linii Łemkowie – Ukraińcy. W tym czasie kościół gr.–kat. był już praktycznie narodowym kościołem ukraińskim. Watykan chcąc zapobiec przenoszeniu się konfliktu narodowościowego na płaszczyznę religijną podjął decyzję o wyodrębnieniu Łemkowszczyzny z eparchii przemyskiej i stworzył Apostolską Administrację Łemkowszczyzny podległą bezpośrednio Watykanowi. Sytuacja kościoła grecko-katolickiego i prawosławnego w II Rzeczpospolitej Sytuację prawną kościoła gr.-kat. w Polsce Niepodległej regulował konkordat z 1925 r. a więc kościół ten cieszył się dużą autonomią wewnętrzną. Był on tez jedną z głównych sił politycznych Ukraińców w Polsce jak również był kuźnią kadr inteligencji ukraińskiej. Władze polskie znając jego silne powiązania z ruchami nacjonalistycznymi starały się za wszelką cenę nie dopuścić do jego rozprzestrzeniania się poza Małopolskę. W czasie wojny część duchownych unickich aktywnie włączyła się w ludobójczą akcję OUN-UPA. Stanowiło to wielką osobistą tragedię dla starego, ciężko chorego metropolity Andrzeja Szeptyckiego. Po wojnie kościół gr. –kat. spotkał okrutny los. Związek Sow. brutalnymi metodami dążył do likwidacji Unii i wcielenia kościoła gr.-kat. do cerkwi prawosławnej. Nastąpiło to w Małopolsce Wschodniej w 1946 r. na Zakarpaciu w 1947 r. a na terenie Słowacji w 1950 r. W Polsce Ludowej kościół przetrwał w formie półlegalnej, bez hierarchii. Biskupi zostali brutalnie deportowani do ZSRR, gdzie zostali zamordowani. Działalność w PRL kościół zaczął wznawiać po 1956 r. przy czym odbudowa hierarchii zarówno w Polsce jak i na Ukrainie nastąpiła w latach 90 – tych. Mimo niechętnego stosunku władz Polski Niepodległej do kościoła gr. – kat. idea odbudowy Unii na ziemiach b. zaboru rosyjskiego nie była obca Watykanowi. Jednak by nie wchodzić w otwarty konflikt z władzami polskimi postanowiono działalność misyjną prowadzić nie za pomocą kościoła gr.-kat. ale za pośrednictwem nowo utworzonego obrządku zwanego wschodniosłowiańskim lub krócej neounią. Akcja z tym związana rozpoczęła się w 1923 r. W Dubnie na Wołyniu utworzono nawet stosowne seminarium subsydiowane przez papieża. Rezultaty osiągnięto jednak nikłe. W połowie lat 30-tych istniało ok. 45 parafii grupujących ok. 18 – 20 tys. wiernych. Władze państwowe raczej niechętnie patrzyły na ten eksperyment gdyż wzbudzał on niepotrzebne wrzenie wśród ludności prawosławnej województw wschodnich. Jednak musiały tolerować te działania gdyż władze były związane postanowieniami konkordatu. Pozostałością neounii na terenie III RP jest parafia w Kostomłotach. I jeszcze parę słów o sytuacji kościoła prawosławnego w Polsce Odrodzonej. Od początku kościół ten utożsamiany z władzą zaborczą, niszczony z drugiej strony przez bolszewików znalazł się w bardzo ciężkim położeniu. Hierarchia i większość duchowieństwa była narodowości rosyjskiej i z wielkim trudem odnajdowała się w nowej rzeczywistości, pozbawiona licznych przywilejów i opieki ze strony państwa rosyjskiego. Hierarchia nie miała poparcia władz polskich ale nie znajdowała go również wśród wiernych – w większości Ukraińców i Białorusinów. Starali się oni o białorutenizację i ukrainizację cerkwi, na co nie chciała się zgodzić pochodząca z Rosji hierarchia, licząca w skrytości ducha na odbudowę Imperium Rosyjskiego. Władze polskie początkowo popierały wiernych ale później obawiając się wzrostu uświadomienia ludności i powtórzenia się problemów, jakie miały one z kościołem gr.-kat. zaczęły lansować tezę o konieczności polonizacji cerkwi. W pierwszej kolejności zaczęto żądać od duchowieństwa wprowadzenia kazań w języku polskim i odprawiania uroczystych mszy św. w święta państwowe. Próbowano też wprowadzać w cerkwi kalendarz gregoriański. Równolegle w zasadzie przez cały okres istnienia Polski Niepodległej prowadzona była akcja rewindykacji cerkwi przez kościół katolicki, bądź też je zamykano a nawet niszczono. Działalność ta apogeum osiągnęła w 1938 r. na Chełmszczyźnie gdzie zniszczono wtedy ok. 120 cerkwi i kaplic (w większości uprzednio zamkniętych). Skutki takich działań były opłakane. Jeśli chodzi o stronę formalną istnienia cerkwi na terenie II RP to od początku władze polskie czyniły starania mające na celu uzyskanie od kościoła matki (kościoła rosyjskiego) zgody na Autokefalię. Moskwa jednak nie zgodziła się. Mimo to w sposób nie do końca kanoniczny uzyskano w 1925 r. Autokefalię od Metropolity Konstantynopolskiego. Jednakże dopiero w 1948 r. rosyjska cerkiew prawosławna na żądanie marszałka Stalina potwierdziła autokefalię. Dążeniu do uzyskania autokefalii towarzyszyło poszukiwanie hierarchów prawosławnych gotowych przeprowadzić ten proces. Początkowo na metropolitę wyznaczono arcybiskupa Jerzego, (nominacje na metropolitę warszawskiego ale nie całej Polski zatwierdził Synod Moskiewski), a po jego zabójstwie przez nieprzejednanego przeciwnika autokefalii archimandrytę Smaragda (zostal skazany na12 lat ciężkiego więzienia za zabójstwo osoby urzędowej), metropolitą został biskup Dionizy. Pozostał on metropolitą do 1948 r. kiedy to władze PRL cofnęły mu uznanie i osadziły go w areszcie domowym. Sprzeciwiających się autokefalii biskupów wileńskiego, grodzieńskiego i chełmskiego deportowano z Polski. Stosunki między państwem a kościołem prawosławnym regulowały od 1922 r. tymczasowe przepisy o stosunku rządu do kościoła prawosławnego i dopiero w 1938 r. status kościoła został ostatecznie uregulowany dekretem Prezydenta RP. Oba te akty prawne umożliwiały drobiazgową ingerencję władz państwowych w życie kościoła i jak również w obsadę praktycznie wszystkich stanowisk kościelnych. Określono też że językiem urzędowym cerkwi i językiem jej wydawnictw będzie język polski. I na tym kończę opis dziejów kościoła prawosławnego i unickiego w I i II RP 29 maja 2004 roku |